Przez pewien momenty wydawało się, że Jan Błachowicz jest już jedną nogą poza UFC. "Cieszyński Książę" notował słabe wyniki. Od chwili debiutu w tej federacji w 2014 roku do połowy 2017 roku stoczył sześć walk, z czego wygrał zaledwie dwie. Po rywalizacji z Patrickiem Cumminsem wydawało się, że Błachowicz do UFC już nie wróci.
Wszystko zmieniło się podczas gali w Gdańsku. Były zawodnik m.in. KSW wygrał z Devinem Clarkiem, a następnie pokonał Jareda Cannoniera na gali UFC on FOX. Dzięki tej serii polski zawodnik wrócił do łask włodarzy. Teraz dostał od nich wielką szansę. Na gali w Londynie, która odbędzie się 17 marca tego roku Błachowicz skrzyżuje rękawice z Jimim Manuwą.
Amerykański zawodnik brytyjskiego pochodzenia to obecnie legenda amerykańskiej federacji. Przez UFC klasyfikowany jest na czwartym miejscu w swojej kategorii, a więc w wadze półciężkiej. Manuwa ma na swoim koncie dwadzieścia walk, z których piętnaście wygrał przez nokaut. Dla Błachowicza będzie to szansa na rewanż, bowiem Polak przegrał z Amerykaninem na gali UFC Fight Night 64.
Rematch going down at #UFCLondon!! @POSTERBOYJM vs. @JanBlachowicz is on! Get your tickets early
— UFC Europe (@UFCEurope) 4 stycznia 2018
https://t.co/8jxgVP99hG pic.twitter.com/0scVh02S1t
Zobacz również: Pogromczyni Joanny Jędrzejczyk wbiła jej szpilę? "Pas nic nie znaczy, jeśli jesteś dupkiem"