Orlando Salido robi wszystko, by bokserski świat o nim nie zapomniał. W grudniu poniósł porażkę z Miguelem Romanem. Kilka dni po niej poinformował, że kończy z pięściarstwem. Były mistrz świata kategorii piórkowej nie czekał jednak długo, by wrócić na okładki meksykańskich gazet. Wszystko za sprawą imprezy sylwestrowej, w której wziął udział. 37-latek zakończył tę wyjątkową noc zdecydowanie wcześniej niż planował. Zaczęło się niewinnie - od sprzeczki z kobietą przy barze.
Później konflikt już tylko eskalował. Ktoś z innych imprezowiczów pociągnął za włosy partnerkę "Siriego" i wywiązała się regularna bitwa na pięści. Ochroniarze w lokalu nie mogli poradzić sobie z sytuacją. Krewki Salido nie tylko nie reagował na ich polecenia, lecz także zaatakował porządkowych. Trzeba było więc wezwać policję.
Meksykańscy funkcjonariusze nie zamierzali przebierać w środkach. Od razu aresztowali byłego pięściarza i przewieźli go na komisariat. Według źródeł, Orlando Salido był bardzo pijany. Po kilkunastu godzinach zapłacił grzywnę i wyszedł na wolność.
Sprawdź także: Mike Tyson chce podbić rynek MARIHUANY! Zakłada własną plantację