To był brutalny bój. Obaj pięściarze wyszli na siebie ofensywnie. Nie kalkulowali. Ciosy regularnie omijały gardę, a w czwartej rundzie stało się jasne, że to Gromadzki przeważa. Runowski wytrzymał zaskakująco długo. Po serii ciosów nogi zrobiły się pod nim miękkie, ale dopiero potężny prawy sierpowy odłączył mu prąd. Padł na deski. Gromadzki zareagował natychmiast. Odchylił rywalowi głowę, skontrolował oddech, poczekał na lekarza. - Chciałem, żeby miał więcej tlenu. Dlatego się odsunąłem - stwierdził triumfator.
Z Runowskim długo nie było kontaktu. Zrobiło się naprawdę groźnie. W szatni doszedł jednak do siebie, o czym poinformował na Twitterze Andrzej Kostyra z "Super Expressu". Trafił do szpitala, a w niedzielę odebrał go z niego... Gromadzki. To się nazywa sportowa postawa!
Mogę Was uspokoić. Byłem w szatni u Mariusza Runowskiego. Jest z dziewczyną i kolegami. Doszedł do siebie, reaguje i rozmawia normalnie.
— Andrzej Kostyra (@akosekos) 19 maja 2018
Bogu dzięki. Całe szczęście bo wyglądał ten nokaut okropnie
Robert Parzęczewski: Chcę zostać gwiazdą telewizji!
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin