Krzysztof Włodarczyk

i

Autor: fot. Rafał Mandes/Super Express Krzysztof Włodarczyk

Krzysztof Włodarczyk: mam ciary, boks to całe moje życie [WYWIAD]

2021-07-16 20:26

Krzysztof Włodarczyk po dłuższej przerwie w sobotę ponownie zaprezentuje się miedzy linami. Jego rywalem na gali KnockOut Boxing Night 16 w Suwałkach będzie Ukrainiec Wadym Nowopaszyn. - O przygotowanie fizyczne się nie martwię, zobaczymy, jak poradzę sobie z wszystkim psychicznie - powiedział nam "Diablo" po oficjalnej ceremonii ważenia.

"Super Express": - Krzysiek, na początek pytanie z matematyki. Z czym kojarzy ci się liczba 595?

Krzysztof Włodarczyk: - Pewnie chodzi o liczbę rund, jakie przeboksowałem w karierze.

- Pudło.

- A to pewnie chodzi o czas, jaki minął od mojej ostatni walki, tak?

- Zgadza się. Zatęskniłeś za boksem?

- Oczywiście, że tak. To jest całe moje życie. Jak ktoś raz wyjdzie na ring, uzależnia się od tej adrenaliny na zawsze. To trzeba samemu poczuć, by zrozumieć, o czym teraz mówię. Ta przerwa była zdecydowanie za długa, ale ile można o tym rozmyślać? Wystarczy. Było, minęło, teraz skupiam się na tym, co przede mną. I w życiu i w ringu.

Artur Szpilka po raz pierwszy pokazał się publicznie po przegranej z Łukaszem Różańskim. Mamy zdjęcia! [GALERIA]

- Jak jechałem na galę z kolegami z TVP Sport, to w radiu poleciało "Thunderstruck" AC/DC, czyli utwór, przy którym wychodzisz do ringu. Za tą atmosferą na walkach, za tymi emocjami podczas wychodzenia na arenę zmagań też się stęskniłeś?

- A widzisz, jak ja z przyjaciółmi jechałem do Suwałk, to mój kumpel też to puścił. I powiem ci, że od razu na całym ciele pojawiły się ciary. Od razu przypomniały mi się te wszystkie piękne chwile, których w karierze nie brakowało. Trochę się tego zebrało i akurat do tego warto wracać.

- Odpalasz sobie czasami w internecie walki z przeszłości?

- Zrobiłem to nawet kilka dni temu. Obejrzałem te wszystkie moje najważniejsze zwycięstwa. Fajnie było ponownie zobaczyć samego siebie sprzed lat.

- Do którejś z walk masz szczególny sentyment?

- Na pierwszy ogień poszła walka z Giacobbe Fragomenim w Rzymie. Sędziowie wypunktowali wtedy remis, pas został w posiadaniu Włocha, ale jakoś łezka mi się kręci, jak oglądałem ten pojedynek. Rok później z Włochem już wygrałem i po raz drugi zostałem mistrzem świata. I mam nadzieję, że to nie koniec pięknych chwil w mojej karierze.

- Jakiś czas temu rozmawiałem z twoim promotorem Andrzejem Wasilewskim. Powiedział mi, że jesteś jego bokserskim synem i przez wzgląd na to, jak wyglądała twoja kariera, na koniec należy ci się ponownie coś dużego. A co dla ciebie byłoby taką wisienką na torcie?

- Pierwszym celem jest mistrzostwo Europy. Chcę tego pasa bardzo i wierzę, że zawiśnie na moich biodrach. A co dalej? Jak już będę miał pas mistrza Europy, to pewnie nadarzy się okazja do walki o pas mistrza świata. Kto jak kto, ale Andrzej jest mi w stanie załatwić jeszcze taki pojedynek. Na razie jednak skupiam się na sobocie.

Adam Kownacki opowiedział o dramacie. Jest załamany, pierwsza taka wypowiedź [TYLKO U NAS] | Andrzej Kostyra

- Rywal ze średniej półki, ale po takiej przerwie innych chyba nie mógł być, prawda?

- Każdego rywala szanuję, ale jeśli chodzi o ten pojedynek, to wszystko zależeć będzie ode mnie. O przygotowanie fizyczne się nie martwię, zobaczymy, jak poradzę sobie z wszystkim psychicznie. To jest klucz. Zobaczymy, czy w "Diable" ciągle jest ten żar. Sam jestem ciekaw.

- Od kilkunastu dni trenujesz pod okiem nowego szkoleniowca, Andrzeja Liczika. Jak wrażenia?

- Bardzo pozytywne. Na salę przychodzę z wielką przyjemnością, wręcz czasami trzeba mnie z niej wyrzucać siłą. Mam prawie 40 lat, trudno, żeby teraz nagle wszystko zmienić w moim boksie, ale trener Liczik pokazał mi już kilka nowych rzeczy i teraz zobaczymy, czy w ringu będę potrafił to zaprezentować.

- W sobotę walka z Ukraińcem, ale jakiś czas temu zaprosiłeś do tańca Łukasza Różańskiego.

- Widziałem, że Łukasz ostatnio się zaręczył, a że ja jakiś czas temu występowałem w "Tańcu z gwiazdami", to chętnie nauczę go kilku kroków. Pierwszy weselny taniec to nic nadzwyczajnego, da radę (śmiech). A tak już na poważnie, to chętnie bym z nim zatańczył w ringu, czemu nie?

- To byłby taniec w nowej kategorii wagowej bridger?

- Zapewne tak. Nie miałbym żadnego problemu, w końcu nie trzeba by gubić kilogramów (śmiech).

Dramatyczne wyznanie Diablo Włodarczyka po wyjściu z więzienia. Przeżył fatalne sceny

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze