Diablo Włodarczyk ma za sobą bardzo udaną karierę. W pewnym momencie był na świetnej fali i wygrywał pojedynek za pojedynkiem, co doprowadziło go do wielu tytułów. Ten najważniejszy to pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej. Włodarczyk dzierżył go od 2010 do 2014 roku. Pas odebrał mu Grigorij Drozd. Jego kariera wyhamowała pod koniec 2019 roku, a spowodowane było to problemami zdrowotnymi.
Andrzej Gołota okropnie zbrukany. Paskudne wyzwiska, to już rynsztok
Diablo Włodarczyk wraca na ring. Za nim ciężkie miesiące
Większe kłopoty spotkały go na początku obecnego roku. Diablo Włodarczyk został przyłapany na prowadzeniu samochodu mimo sądowego zakazu. Sąd skazał go za to na karę więzienia. Były mistrz świata nie ukrywał, że był to dla niego bardzo ciężki moment w życiu. - To był okres bardzo ciężki dla mnie, ale też dla moich najbliższych i mojej rodziny. Moja lewa ręka kąsa jeszcze i to bardzo mocno, ale nie poszedłem tam udowadniać kim ja jestem, a po to, by odbyć karę, by odpokutować za wyrządzone grzechy i to wszystko - powiedział Włodarczyk w rozmowie z "Super Expressem".
Straszne chwile po wyjściu z więzienia. Włodarczyk ze szczerym wyznaniem
Jak wyznał, najgorszym momentem było to, gdy córka uciekała przed nim ze strachu. - Najgorszym momentem w całym moim życiu było to, że kiedy wyszedłem, to córka bała się mnie - wyznał pięściarz.
- Uśmiechała się, bo wiedziała, że jest kimś znajomym, ale bała się mnie. Nie mogłem jej nawet na ręce wziąć. Na wolności jestem miesiąc (wywiad przeprowadzony w maju - przyp. red.), ale dopiero od pięciu dni zostaje ze mną. Choć nadal nie jest do końca z tego szczęśliwa. Ostatnio narzeczona gdzieś pojechała i ja zostałem na trzy godziny tylko z nią. Miałem lament, płacz, musiałem stawać na uszach, by ratować sytuację. Wyszliśmy na spacer, pokazałem jej kilka rzeczy, a wszystko po to by zmylić brak mamy. Było bardzo ciężko - wyjawił Diablo Włodarczyk, który w sobotę po blisko dwuletniej przerwie wróci do boksu.