Początkowe sekundy starcia to wzajemne badanie się rywali. Potem Chalidow natychmiast przyspieszył i było po wszystkim. Materla po jednym z pierwszych ciosów Mameda "zatańczył" na nogach. Czeczen z polskim paszportem rzucił się na zranionego rywala jak drapieżnik - trafił go kolanem, przewrócił i dobił w parterze. Po walce nie było jednak radości.
Chalidow nie cieszył się z sukcesu
- To pierwsza wygrana w karierze, po której tak się czuję. Zmusili nas do tej walki, bo nikt z nas jej nie chciał. W klatce musiałem zapomnieć, że walczę z Michałem. Czy dam mu rewanż? Jeśli on tego chce i będzie chciała federacja, to jak najbardziej, ale dajcie mi się póki co nacieszyć tą wygraną - mówił Chalidow, który prywatnie przyjaźni się z Materlą.
Pierwszym rywalem nowego mistrza będzie prawdopodobnie Aziz Karaoglu (38 l., 9-6), który w Krakowie posłał na deski Maiquela Falco (34 l., 35-8) w starciu mającym wyłonić pretendenta do tytułu wagi średniej.
Chalidow - Materla: Zobacz szybki nokaut mistrza
- Zestawienie Mameda z Karaoglu byłoby w tym momencie najbardziej profesjonalną decyzją. Na ewentualny rewanż Mameda z Michałem jeszcze jest za wcześnie, ta walka będzie musiała poczekać. I nieprawdą jest, że ktoś kogoś musiał do tego dzisiejszego pojedynku zmuszać - przekonywał Maciej Kawulski, jeden z właścicieli KSW.
Jaka przyszłość czeka Materlę? Przegrany nie przyszedł do dziennikarzy zgromadzonych w hali i niedługo po ostatnim gongu opuścił arenę. "Trafił czysto, tylko pogratulować. Ze swojej strony przepraszam tych, którzy trzymali za mnie kciuki. Odezwę się, jak w pełni dojdę do siebie. Ale pamiętajcie, jaka jest moja najsilniejsza strona - nigdy się nie poddaję i teraz też nie zamierzam" - napisał potem Materla na jednym z portali społecznościowych.