"Hardkorowy Koksu" jest pewny swego przed walką z Popkiem. Klasycznie stawia na swoją siłę, bo rywal "je tylko kanapeczki, a nie hardkorowe stejki". - Dostał ciosy od "Pudziana", to się położył jak Najman. Mi się wydaje, że bardzo szybko padnie też po moim ciosie - mówił szyderczo o swoim rywalu Burneika.
O muzycznej twórczości Popka także nie miał nic miłego do powiedzenia. - To jakieś porąbane jest - komentował "Koksu", a na koniec zapowiedzi ostro dodał. - To ćpun bez dyscypliny i mięczak. Nie ważne, czy trenujesz, czy nie. Już nic ci nie pomoże. Idę po ciebie!
Popek również jest przekonany o swojej wyższości nad przeciwnikiem. Jest tak pewny wygranej, że w przypadku porażki na PGE Narodowym zapowiada koniec przygody z KSW. - Podejrzewam, że starcie z "Koksem" będzie łatwe, to nie jest poziom "Pudziana". Jeśli przegram tę walkę, to pier***ę to chyba i zajmę się muzyką - mówił odważnie muzyk.
Kto wygra? Przekonamy się już 27 maja na gali KSW 39: Colosseum!