Prawda wydaje się leżeć gdzie indziej. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że Wachowi niedozwolone substancje mógł podać ktoś z jego otoczenia. Kto to był? Przygotowaniem fizycznym Wacha do walki z Władymirem Kliczką zajmował się Marcin Machula. W rozmowie z portalem Bokser.org chwalił się, że odmienił Wacha.
- Udało się zredukować tkankę tłuszczową, zwiększyć masę mięśniową, co korzystnie wpłynęło na jego ogólną wydajność. Jego kibice zobaczą dużo lepszego zawodnika - zapewniał.
Rzeczywiście Machula nie przesadzał. Wach schudł 12 kilogramów i w ringu wyglądał imponująco - jak gladiator. Czy w naturalny sposób można to osiągnąć? Chcieliśmy zapytać Machulę, jak mu się to udało, "Super Express" dzwonił do niego. Uprzejmie nam odpowiedział, że "dopóki wszystko się nie wyjaśni, nie może udzielać żadnych wywiadów".
Promotor Wacha Mariusz Kołodziej zapowiedział, że poprosi o otwarcie próbki B. Nie ma co się jednak łudzić, że wykaże ona inny wynik niż próbka A, w której stwierdzono ślady sterydów anabolicznych.
- Badanie próbki B da taki sam rezultat. Wach się już nie wybieli. Winnych musi szukać w swoim obozie. Ktoś najwidoczniej nie dopełnił obowiązków. Wach musi tę osobę jak najszybciej znaleźć i się jej pozbyć - mówił "Super Expressowi" wicemistrz olimpijski Paweł Skrzecz (55 l.), który odkrył talent Mariusza i trenował go w amatorskich czasach.