Bogdan Gajda to sportowiec, którego na pewno kojarzą starsi fani boksu. 66-latek wygrywał słynny turniej im. Feliksa Stamma, zdobył złoty medal na mistrzostwach Europy w Halle w 1977 roku, a także dwukrotnie wyjeżdżał na Igrzyska Olimpijskie. Obecnie trenuje przyszłych adeptów tego sportu w Legii Warszawa.
Portal Olimpijski.pl wspomina go jako "zasłużonego mistrza sportu". Gajda został odznaczony m.in. złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe. Niestety, w tym momencie jego reputacja została brutalnie nadszarpnięta. Wszystko przez głośną produkcję z zeszłego roku.
W jednej ze scen, pojawia się zdjęcie pana Bogdana, które po chwili zostaje okraszone insynuacją, jakoby ten miał współpracować z SB. - "O, to ten pałował księży". Centralnie na pierwszym miejscu stoję. Wszyscy, dzieci, koledzy moi z boksu rozpoznali i: O, Bogdan! Co on, SBkiem był? Wszyscy do mnie dzwonią, piszą z niedowierzaniem: Bogdan, co ty byłeś SBkiem? Tak cię w filmie przedstawiają. Ja zawsze byłem anty. Zawsze z komuną miałem pod górkę - mówił w telewizji "wRealu24".
Niestety, były polski bokser popadł przez to w spore problemy zdrowotne. Jak sam przyznał, popadł w nerwicę i z tego powodu musi chodzić do psychologa. Twórcy filmu nie poczuwają się jednak do jakiejkolwiek odpowiedzialności. - Mamy prawie piekło w domu, bez przerwy telefony. Odpowiedział nam tylko i wyłącznie dystrybutor, który stwierdził, że jest osobą publiczną i można jego zdjęcie pokazywać - mówiła w programie "Warto Rozmawiać" żona boksera.
Polecany artykuł:
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pełnomocnika producenta filmu "Kler", mecenasa Marka Małeckiego. - Uprzejmie informuję, że dobra osobiste pana Bogdana Gajdy nie zostały naruszone - pisze. Według relacji adwokata, nikt ze strony TVP i rodziny Pana Gajdy nie proponował mu udziału w programie "Warto rozmawiać" w celu przedstawienia stanowiska producenta. Pan Marek Marecki powiedział również, że nie zna treści pozwu.
Otrzymaliśmy też pisemne stanowisko przesłane i doręczone pełnomocnikowi boksera. Jego treść miała zostać przekazana pełnomocnikowi byłego boksera pod koniec listopada ubiegłego roku.
TREŚĆ STANOWISKA:
Po analizie filmu pt. „Kler” należy stwierdzić, że w żadnym wypadku nie narusza ona dóbr osobistych Bogdana Gajdy, w szczególności jego dobrego imienia, godności ani czci.
Tytuł artykułu w gazecie wykorzystanej w przedmiotowej scenie („Trzeci brąz w wadze lekkośredniej. Marek Czekaj”) jednoznacznie wskazuje, że postać filmowa - Marek Czekaj, który wcześniej jest opisany jako członek Służby Bezpieczeństwa PRL zdobył brązowy medal na olimpiadzie w Moskwie, a do zilustrowania fikcyjnego artykułu posłużyło zdjęcie, na którym widać trzech medalistów na podium. Nie można mieć wątpliwości, że - o ile istotnie czas prezentacji owego zdjęcia i jego jakość pozwoliły komukolwiek na rozpoznanie wizerunku Bogdana Gajdy - nie może być mowy o utożsamieniu wizerunku Pana Mocodawcy, który na zdjęciu zajmuje najwyższe podium jako złoty medalista z fikcyjną postacią Marka Czekaja, który zajmuje najniższe podium jako brązowy medalista olimpijski (co wyraźnie potwierdza tytuł artykułu ilustrowanego przez przedmiotowe zdjęcie). Stąd też nie można zgodzić się z poglądem o naruszeniu dóbr osobistych Bogdana Gajdy przez mojego Mocodawcę.