Tradycyjnie już, jak to w dzisiejszych czasach, cała burza wybuchła w Internecie. Marta, była partnerka Łukasza "Jurasa" Jurkowskiego zamieściła na Instagramie wpis okraszony przerażającymi zdjęciami. "Nie będę zagłębiała się w szczegóły. Siniaki zejdą, ale uraz pozostanie już na zawsze" - napisała przy fotkach z siniakami, mającymi być efektem pobicia przez zawodnika KSW. Do tego wszystkiego dołączyła też wyniki obdukcji. Po jakimś czasie usunęła post, ale w sieci zrobiło się niesamowicie głośno. Na reakcję wojownika MMA nie trzeba było długo czekać. Jurkowski na Facebooku zamieścił specjalne oświadczenie.
"W związku z upublicznieniem mojej byłej dziewczyny Marty M. informacji o rzekomym pobiciu informuję, że jest to odpowiedź i manipulacja na postępowanie karne, którego oczekuje w związku z szantażowaniem, stalkingiem, nękaniem, groźbami wobec mojego dziecka i bliskich, kradzieży pieniędzy, kradzieży danych karty kredytowej z ich wykorzystaniem, atakami agresji w stosunku do mnie" - napisał sportowiec, sugerując jednocześnie, że to jego życie zostało zamienione w piekło.
Łukasz Jurkowski zapowiedział także, że przekaże nagrania wideo z rzekomego pobicia Marty. Mają one zostać potraktowane jako dowody. "Z rzekomego pobicia mam nagrane filmy, które będą dowodem w sprawie. Proszę o wstrzymanie się z oceną sytuacji do czasu upublicznienia dowodów i wyroków sądowych. Tych jestem pewien w 100%. Siniaki, które prezentuje, są wynikiem powstrzymania furii, bicia mnie i niszczenia mienia w moim mieszkaniu. Wszystko jest nagrane" - zaznaczył.
"Juras" zapowiedział, że w kolejnych dniach poznamy więcej szczegółów. Przypomniał także, że była partnerka miała problemy ze zdrowiem psychicznym. "Fakt rozstania spowodował pogorszenie stanu zdrowia i doprowadził do obsesji na moim punkcie. Moja kancelaria jest w posiadaniu wszystkich dowodów ww zarzutów. Czas powiedzieć DOŚĆ! Chcę zacząć normalnie żyć" - napisał Łukasz Jurkowski.
Sprawdź wyniki sportowe na żywo. Tabele i statystyki.
Cały sport w jednym miejscu