Mamed Chalidow jest mistrzem federacji KSW w kategorii średniej. Wojownik zapowiedział, że decyzję odnośnie swojej przyszłości w MMA podejmie dopiero we wrześniu. Wiadomo już jednak, że na brak ofert Czeczen z pewnością narzekać nie będzie. Z pewnością kolejną szansą postanowią dać mu działacze KSW. Tym razem jednak maluje się przed nimi wyjątkowo trudne zadanie. Po walce na gali KSW 39 36-latek został wygwizdany przez publiczność. Zrobiło to na nim na tyle duże wrażenie, że nie chciał nawet udzielić wywiadu po starciu z Borysem Mańkowskim. Tę sytuację zamierza wykorzystać Mairbek Chasijew. Szef organizacji ACB w wywiadzie dla rt.com, zapowiedział, że chce namówić mistrza KSW do przejścia w szeregi innej organizacji.
- Rozmawialiśmy z nim o przejściu do ACB od dawna, ale miał wtedy zobowiązania w Polsce. Teraz ich nie ma (kontrakt Mameda Chalidowa z KSW wygasł - przyp. red.), więc myślę, że niedługo zobaczymy go u nas. Powinien stoczyć dla nas dwie, trzy walki i zakończyć karierę - powiedział Chasijew. Rosyjski biznesmen, który od 2012 roku prowadzi ACB, ma już także wyraźny plan na karierę 36-latka w swojej federacji. - W Polsce jest idolem. Ludzie szanują go także w Turcji. Jeśli więc zgodzi się na trzy walki, to myślę, że udamy się do Polski, Anglii i Turcji. W tym ostatnim kraju moglibyśmy nawet zorganizować galę na stadionie - podkreślił.
Mamed Chalidow raz walczył już na gali federacji ACB. Na początku marca w Manchesterze zmierzył się z doświadczonym w pojedynkach dla UFC Luke'iem Barnattem. Czeczenowi wystarczyło zaledwie 21 sekund, by znokautować rywala. Chalidow od marca 2010 roku nie przegrał ani jednego starcia. Kontynuuje serię 15 walk bez porażki. Czy w ACB znalazłby wreszcie pogromcę? A może ktoś silniejszy jest w KSW?