Mamed Chalidow

i

Autor: Super Express TV

Mamed Chalidow: Nie wierzę w winę Michała Materli. CBŚP dokleiło go do sprawy

2016-12-17 15:48

Mamed Chalidow nie wierzy w to, że jego przyjaciel Michał Materla działał w grupie przestępczej zajmującej się m.in. handlem narkotykami. Pochodzący z Czeczenii polski wojownik uważa, że CBŚP "dokleiło" do sprawy zarzymanego w środę zawodnika MMA, bo potrzebowało rozgłosu. - Ostatnimi czasy zauważyłem, że bardziej trzeba się bać przedstawicieli prawa niż kogo innego. Funkcjonariusze państwowi teraz mogą zrobić z tobą wszystko i "przykleić" do ciebie, bo szukają wyników - powiedział Chalidow portalowi interia.pl.

Michał Materla został zatrzymany w środę około godz. 6 rano. Uzbrojony po zęby odział funkcjonariuszy w czasie akji użył granatów hukowych. Wraz z Materlą zatrzymano 20 innych osób. Zdaniem prokuratury gang zajmował się m.in. handlem narkotykami. Materla został aresztowany na 3 miesiące. Twierdzi, że jest niewinny.
- Ja uważam, że to jest bicie piany przez CBŚ, bo musieli kogoś znanego "dokleić" do tej sprawy - powiedział portalowi interia.pl Mamed Chalidow. Zawodnik z Czeczenii przyjaźni się z Materlą, ale rok temu wojownicy zapomnieli o sentymentach. W walce o mistrzowski pas KSW Mamed znokautował zawodnika ze Szczecina, który teraz ma kłopoty z prawem. - Nie wierzę w winę Michała. Wszystkim, co ten chłopak robi, jest tylko trenowanie. Przecież widzimy to na własne oczy. Michał większość czasu spędza w Stanach Zjednoczonych, gdzie ciężko trenuje, a będąc w Polsce jego życie też kręci się wokół sali treningowej. Kiedy on miałby czas to robić? - pyta Chalidow.
Zdaniem Mameda CBŚP potrzebowało głośnego nazwiska wśród zatrzymanych.
- Może Michał zna kogoś, bo czasami przebywa się w różnym towarzystwie. Ale dla CBŚ to oczywiście fajna reklama. Teraz "przykleili" Michała Materlę i jest głośno, bo zatrzymali znanego sportowca. Ja osobiście, w ogóle nie ufam tej instytucji - nie owija w bawełnę Chalidow. - Doszło do tego, że przedstawiciele prawa handlują narkotykami, siedzą z bandytami na kawkach i robią z nimi interesy. Gdy im płacą, wszystko jest OK, ale gdy pojawiają się niesnaski, wtedy zamykają, kogo chcą. (...) Uważam, że w tej sprawie, na Michała plecach, na jego ciężkiej pracy, funkcjonariusze chcą się wybić. Nie znam sprawy, więc nie mogę powiedzieć, że chłopak jest niewinny, ale na logikę nie wierzę w to, że Michał Materla był członkiem grupy przestępczej i zajmował się takimi rzeczami. Dla mnie to jest fantastyka. Przecież, gdyby tak robił, to opływałby w luksusach, mieszkałby w willi i żył jak król, a on wiedzie normalne życie - dodał Materla.

Najnowsze