W latach 2008-2009 Filipińczyk za pięć walk w USA zarobił 28 mln dol. Jego prawnicy twierdzą, że podatek zapłacił w Ameryce, a umowa między Stanami a Filipinami zwalnia w takim wypadku z płacenia go w ojczyźnie. Urząd skarbowy twierdzi jednak, że wszystkie zarobki - również zagraniczne - powinny znaleźć się w zeznaniu podatkowym.
Zobacz również: Wiking z Krakowa szykuje się do kolejnej walki. Wach wróci w Montrealu
Konta boksera zablokowano, a on musiał pożyczyć 25 tys. dol., by zgodnie z obietnicą wesprzeć ofiary tajfunu, który spustoszył Filipiny. - Nie mogę wyjąć choćby peso. Urząd nie ostrzegł mnie żadnym pismem - twierdzi bokser, którego czeka proces cywilny.