Adam Balski

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Adam Balski

Mariusz Grabowski ostro o sporze z Adamem Balskim: Chce się uwolnić? Wystarczy jeden przelew [TYLKO U NAS]

2019-08-08 8:06

Mimo że Adam Balski (13-0, 8 k.o.) nie boksuje już od ośmiu miesięcy, zawodnik nie pozwala o sobie zapomnieć. W lutym pięściarz z Kalisza poinformował w mediach społecznościowych o zerwaniu współpracy z dotychczasowym promotorem, a w ciągu dwóch ostatnich miesięcy zdążył zakończyć karierę i wznowić ją, rozpoczynając treningi u konkurencji. - Adam wciąż jest moim zawodnikiem, ale jeśli wpłaci odpowiednią kwotę, możemy rozwiązać kontrakt. Sporo w niego zainwestowaliśmy i nie może być tak, że ktoś chce go teraz wyciągnąć, nie płacąc za to - powiedział nam Mariusz Grabowski, szef Tymex Boxing Promotion, który tylko "Super Expressowi" opowiedział o zamieszaniu wokół Balskiego.

"Super Express": - Czy kontrakt Balskiego z Tymexem jest ważny?

Mariusz Grabowski: - Tak, umowa obowiązuje do 2023 roku. Dodatkowo, są w niej zapisy, że w przypadku kontuzji kontrakt się przedłuża. 

- Pięściarz napisał jednak na Facebooku o "skutecznie wypowiedzianej umowie".

- Tak twierdzą jego prawnicy, moi - uważają dokładnie odwrotnie. W takim razie, jedyną instytucją, która może to rozstrzygnąć jest sąd. Nie wykluczam, że w tej sprawie podejmiemy kroki prawne, bo faktem bezspornym jest to, że Balski złamał kilka paragrafów, jakie miał zapisane w umowie.

- Rozmawiałeś z Adamem w cztery oczy na temat tej sytuacji?

- Od jakiegoś czasu kontaktuje się z nami poprzez pisma, która tak naprawdę niewiele wnoszą do całej sytuacji. Rozmawiałem z Adamem po walce z Radczenką i wszystko było dobrze, nie mówił nic na temat rozwiązania umowy. I potem... pojawiło się oświadczenie Adama. O wszystkim dowiedziałem się z internetu. Czy tak to powinno wyglądać po tym wszystkim, co zrobiliśmy dla Adama? 

- "Nie mogliśmy się dogadać, często były kłótnie" - powiedział Balski w rozmowie z PoGongu.pl.

- Przy mnie takich kłótni nie było. Nie wiem o co tu chodzi. To przykre, bo dobrze go traktowaliśmy. Mieliśmy go za rozsądnego i honorowego gościa, a okazało się zupełnie co innego.

- "Wiele razy mówiłem promotorowi, że mógłbym przeprowadzić się na Florydę (...) Dwa miesiące trenuję z Gusem Currenem, a potem przez pół roku sam walę w worek. W ten sposób mogę być mistrzem podwórka" - kolejny cytat.

- Z Adamem mieliśmy pewne ustalenia i ze wszystkiego się wywiązaliśmy. Przecież on na tej Florydzie był! Czy chciał tam przebywać na stałe? Nie siedzę w jego głowie i nie wiem jakie ma plany. Z drugiej strony... nie mam w kontrakcie z Adamem, że muszę organizować mu obozy. Wysyłałem go na Florydę, czy do Osady Śnieżka, bo chciałem, by się rozwijał. 

- To prawda, że Adam dobrowolnie opuszczał obóz w Osadzie Śnieżka?

- Tak... nikt nie był w stanie go zatrzymać. Wyjeżdżał i za chwilę wracał. Pomagamy zawodnikom w organizacji obozu, ale to jemu powinno najbardziej zależeć na tych treningach. 

- Balski napisał, że stracił zaufanie do promotorów.

- Zrozumiałbym to, gdybyśmy go zaniedbywali. Ale miał u nas warunki, o których wielu może pomarzyć. Chciał wylecieć na treningi do USA? Wyleciał. Miał profesjonalne obozy. To, że chcieliśmy, by nie opuszczał dobrowolnie obozów to naprawdę takie fatalne traktowanie? Myślę, że Adam trochę się pogubił. Nie wiem kto mu doradza, ale to już jego sprawa... 

Inna sprawa, że teraz wodzi za nos dziennikarzy. Raz zawiesza karierę, a za chwilę ją wznawia. Raz musi przemyśleć sprawę, a za chwilę pisze o nowym rozdaniu. Zastanawiam się czy coś jest nie tak z jego psychiką?

- W ostatnim wpisie Adam poinformował, że trener Knockout Promotions Fiodor Łapin zgodził się z nim pracować. 

- Fajnie, niech sobie trenuje. Nie mam nic do tego, bo nie wybieram zawodnikom trenerów. Niech trenuje z tym, z kim uważa. Naszym zdaniem najlepszy na tym etapie kariery był dla Adama Gus Curren i z nim pracował. Wcześniej trenował z Piotrem Wilczewskim i widocznie coś mu się znudziło. Pytanie, czy obecna sytuacja też mu się za chwile nie znudzi?

- Fakt, że zawodnik poszedł do konkurencji nie irytuje?

- Jestem zdziwiony, ale nie mieszam w tę sprawę Andrzeja Wasilewskiego. Między wszystkimi promotorami są pewne dżentelmeńskie ustalenia, w które wierzę i których się trzymam, bo dla mnie słowo jest ważniejsze od pieniędzy. To, że dziękuje mu na Facebooku? Adam może dziękować komu chce, nie mam na to wpływu.

- Możesz oszacować ile pieniędzy zostało zainwestowanych w karierę Balskiego?

- Przede wszystkim, zainwestowaliśmy w niego mnóstwo czasu i wiary i to boli najbardziej. Jeśli chodzi o finanse, to wraz z partnerami biznesowymi od początku kariery Adama zainwestowaliśmy ok. 800 tysięcy złotych.

- Będziesz walczył o to, by Adam występował na twoich galach?

- Nie chcę nikomu utrudniać życia. Skoro Adamowi było tak źle w naszej grupie, droga wolna. Nie chcę nikogo uszczęśliwiać na siłę. W kontrakcie Adama jest zapis o jednostronnym zerwaniu umowy i kwota, jaką należy zapłacić, by ją rozwiązać. Adam zna tę kwotę, ma numer konta i jeśli chce się "uwolnić" - wystarczy jeden przelew. Może tak przychylni mu doradcy powinni mu teraz pomóc?

- Jaka to kwota?

- Prawie milion złotych. Zainwestowaliśmy w Adama konkretną kasę, dlatego nie może teraz być tak, że ktoś nam zabierze zawodnika za darmo. Jeśli na konto wpłynie kwota za jednostronne zerwanie kontraktu, temat będę uważał za zamknięty.

Najnowsze