O zamieszaniu wokół Mariusza Pudzianowskiego pisaliśmy wielokrotnie. Prokuratura zamierza zbadać, czy siłacz nie popełnił przestępstwa. Chodzi o wpisy na facebooku. Zawodnik MMA a prywatnie właściciel firmy transportowej w ostrych słowach komentował bandyckie zachowanie uchodźców napadających na jego ciężarówki. Teraz prokuratura ma sprawdzić, czy nie nawoływał do nienawiści. - To jakaś kompletna paranoja! Nie jestem żadnym rasistą! Ja po prostu bronię swojego mienia i mam do tego prawo - przekonywał "Pudzian".
Pudzianowski: Nie jestem RASISTĄ! Ja tylko bronię swojego mienia
Teraz poszedł jeszcze dalej. Pudzianowski zaatakował fundację "Hejtstop". To ta organizacja zgłosiła zawiadomienie do prokuratury, a konkretnie zrobiła to Joanna Grabarczyk.
"Za życiową misję obrała sobie donoszenie do prokuratury na tych, którzy nie myślą tak samo jak jej przełożeni" - pisze o niej "Pudzian", który zdradził, że chciał spotkać się z przedstawicielami fundacji i przedyskutować całą sprawę w programie telewizyjnym. Ci jednak nie zgodzili się na to.
"Skierowaliście w moją stronę topór wojenny, droga fundacjo, ale moja artyleria w postaci Narodu Polskiego jest o wiele cięższa. Tanio skóry nie sprzedam. Polska górą!" - pisze Pudzianowski.
"Hejtstop trzeba jak najszybciej zdelegalizować a jej pracowników rozliczyć za antypolonizm. Polacy mają prawo wyrażać sprzeciw przeciwko wciskanym nam obcych kulturowo imigrantom, którzy gwałcą w Europie kobiety i terroryzują kierowców. Nikt nie ma prawa nam tego zabraniać ani nas straszyć konsekwencjami. Żaden systemowy "hejtstop" i jego marionetki" - dodaje Pudzianowski.
Jak zakończy się ta sprawa? Czy "Pudzian" rzeczywiście będzie miał problemy i stanie przed sądem?
Prokuratura zbada sprawę Pudzianowskiego. Pudzian: To jest jakaś PARANOJA!