Masternak po porażce: Za długo czekałem...

2014-06-22 16:19

Mateusz Masternak (27 l., 32-2, 23 k.o.) zawiódł kibiców, trenerów i samego siebie, przegrywając niejako na własne życzenie walkę o mistrzostwo świata WBA Interim w wadze junior ciężkiej. Po kilkunastu godzinach Polak przyznaje, że mógł zrobić więcej, choć jednocześnie wydaje mu się, że zasłużył na zwycięstwo nad Yourim Kalengą (26 l., 20-1, 13 k.o.).

- Mogłem zacząć odrabianie strat z pierwszej fazy walki wcześniej, wtedy Kalenga nie dałby rady. Jednak zawsze trudniej gonić wynik, niż go bronić. Jego ciosy pruły powietrze, trafiały w gardę lub w plecy. Ja natomiast zadawałem lewe i wydawało mi się, że punktuję nimi wystarczająco. Sędziowie jednak ocenili to inaczej - mówi Masternak.

Co dalej z karierą "Mastera"? Mateusz liczy na rewanż z Kalengą, ale zdaje sobie sprawę, że trudno będzie doprowadzić do tej walki. Gotowość wyjścia do ringu z Masternakiem zgłasza jego dawna ofiara - Łukasz Janik (29 l., 26-2, 14 k.o.). Niespełna pięć lat temu Mateusz znokautował go w piątej rundzie, ale "Lucky Look" borykał się wtedy z problemami osobistymi i zapewnia, że w rewanżu poradziłby sobie lepiej.

Zobacz też: Minimalna porażka Masternaka, Kalenga mistrzem świata WBA Interim w wadze cruiser!

- Mateusz, dobrze wiesz, że byłem wtedy w złej dyspozycji, rozstawałem się właśnie z dziewczyną, nie byłem sobą i zlekceważyłem cię. Dlatego przegrałem, ale oczekuję rewanżu, gdyż walką z Afolabim udowodniłem, że stać mnie na wielki boks - powiedział Janik w studio Polsatu Sport.

- A ja słyszałem, że przegrałeś bo wstałeś lewą nogą i w łazience miałeś pęknięte lustro - ripostował Masternak. Nim doszło do poważnej sprzeczki, sytuacją uspokoił Mateusz Borek, ale wydaje się, że obaj zawodnicy wprost palą się do walki.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze