Tomasz Adamek po ponad pięciu latach wrócił do boksu. W lutym wygrał walkę legend z Mamedem Khalidovem, choć rozstrzygnięcie tego pojedynku zostawiło duży niedosyt. To legendarny zawodnik KSW lepiej radził sobie w trzech pierwszych rundach, jednak doznał kontuzji ręki, przez którą musiał się poddać. W ten sposób to "Góral" został zwycięzcą i nabrał animuszu. Już 18 maja stoczy kolejną walkę, o której jest niezwykle głośno. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych w boksie wejdzie do freak fightów i zmierzy się z popularnym internetowym twórcą, "Bandurą". Taka decyzja legendy boksu wywołała sporą burzę, do której tuż przed powrotem na ring po przegranej walce o mistrzostwo świata odniósł się Mateusz Masternak.
Mateusz Masternak bez ogródek o Tomaszu Adamku
- Tomek jest wielkim mistrzem boksu i tutaj trzeba powiedzieć, że osiągnął prawie wszystko. Może nie wszystko, bo w kategorii ciężkiej mistrzostwa nie miał, natomiast zdobył je w dwóch innych, był wielkim pięściarzem. Czy teraz to doda mu chluby i chwały? Myślę, że nie. Pieniędzy z pewnością tak. Ale czy w życiu chodzi tylko o pieniądze? - zapytał wymownie "Master" w rozmowie z TVP Sport. Adamek nie ukrywa, że pieniądze były jednym z głównych czynników decyzji o walce w FAME MMA. Masternakowi bliżej jest do innej ścieżki zakończenia kariery.
- Każdy sportowiec ma na siebie jakiś pomysł. Jedni chcą kończyć kariery jak Lennox Lewis - w chwale, ze wszystkimi pasami, być zapamiętanym jako wielki mistrz pięściarstwa i boksu. Inni próbują i nie umieją rozstać się z ringiem. Nie mnie to oceniać - podsumował niespełna 37-latek, który na gali KBN 34 zawalczy w walce wieczoru z Jean Jacques Olivierem. W poniższej galerii poznasz jego żonę, Darię Masternak.