Michał Materla usłyszał od Prokuratury Okręgowej w Poznaniu dwa zarzuty: działanie w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym oraz udział w obrocie narkotykami. Poinformowała o tym rzeczniczka prasowa instytucji prokurator Magdalena Mazur-Prus w rozmowie z portalem interia.pl. - Nasze postępowanie dotyczy działania zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, która działała od 2012 roku, na terenie wielu województw. A więc nie tylko w Wielkopolsce, ale także w zachodniopomorskim, dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim i śląskim, a także na terenie Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, Hiszpanii oraz Argentyny. Mówimy o takim zakresie działania, który dotyczył przemytu narkotyków z Aruby, ale także o wprowadzenie do obrotu środków odurzających i substancji psychotropowych w znacznych ilościach. Te substancje i środki to: kokaina, haszysz, amfetamina, marihuana i LSD - wyjaśniła Mazur-Prus.
Michał Materla po zatrzymaniu skarżył się na sposób, w jaki funkcjonariusze wtargnęli do jego mieszkania. Obrońca wojownika z oktagonu Jakub Łysakowski w rozmowie z interia.pl powiedział, że użyto między innymi materiałów wybuchowych, choć wewnątrz przebywały małoletnie dzieci podejrzanego. Odniosła się do tego rzeczniczka prokuratury w Poznianiu. - Tak, wiemy, więc grupy, wchodząc do takich mieszkań, mają to na uwadze. Jednak proszę pamiętać, że pan Michał M. jest członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, która miała broń, czyli różne jednostki, takie jak broń krótka różnego kalibru, karabiny oraz inne niebezpieczne przedmioty. W związku z tym oraz faktem, że pan M. reprezentuje pewną, określoną sprawność fizyczną, istniały podstawy, iż podczas czynności zatrzymania, mógłby stawiać czynny opór. Te środki, które w tej sprawie zostały użyte, naszym zdaniem nie były nieadekwatne do sytuacji - oceniła.