"Super Express": - Zawsze po jedzeniu robisz się łagodniejszy?
Mike Tyson: - Chyba tak (śmiech). Ale naprawdę to już od wielu lat jestem bardzo spokojny. Zmieniłem się, wyciszyłem, burzliwe lata mam już za sobą. Bardzo ciężko mnie teraz zde nerwować.
- Jak osiągnąłeś taki błogostan?
- Dzięki miłości. Jeśli potrafisz kochać, kochasz i jesteś kochany, to nic innego w życiu nie jest ci już potrzebne. Dla mnie obecnie najważniejsza jest rodzina. Cieszę się też, że mam wokół siebie ludzi, którym ufam i wiem, że mnie nie zawiodą. Ale też pielęgnuję ten swój wewnętrzny spokój, modlę się, medytuję, ćwiczę.
Przeczytaj koniecznie: Michał Żewłakow piłkarzem Legii Warszawa!
- Podobno nie jesz też mięsa?
- Tak, dzięki temu czuję się znacznie lepiej.
- Co wiesz o Polsce?
- Dużo czytałem na temat waszego kraju, ma bardzo interesującą historię. Przez wiele lat byliście pod zaborami. Wiem też, że jesteście bardzo walecznym narodem, o czym świadczy chociażby fakt, jak walczyliście w II wojnie światowej. Cieszę się, że we wrześniu przyjadę do Polski (na zaproszenie Tomasza Babilońskiego - przyp. red.)
- Znasz jakieś polskie potrawy?
- Tak, zanim zrezygnowałem z mięsa, często jadłem polską kiełbasę. Była pyszna.
- Pamiętasz Andrzeja Gołotę?
- Jasne. Miał ogromny talent do boksu, ale nie radził sobie sam ze sobą. Nie miał w sobie wewnętrznego spokoju.
- A co sądzisz o Tomaszu Adamku?
- Bardzo dobry pięściarz.
- Czy żałowałeś kiedykolwiek, że zostałeś bokserem?
- Nie, bo dzięki boksowi mam w życiu miłość i bliskich wokół siebie.
Patrz też: Polski ślub Łukasza Podolskiego ZDJĘCIA
- Myślałeś, aby kiedyś wrócić do boksu?
- Nie, ten etap w życiu mam już definitywnie za sobą. Boksuje tylko dla relaksu. A ostatnio występuję w argentyńskim "Tańcu z gwiazdami". To dla mnie zupełnie nowe wyzwanie, ale dobrze sobie radzę.
- W Polsce mamy taki sam program, może zatańczyłbyś w nim?
- Czemu nie! Jeśli dostanę ofertę, na pewno poważnie się nad tym zastanowię. Taniec bardzo mi się spodobał.