Machmudow jak na razie nie bierze jeńców - wszystkie 13 walk wygrał przed czasem, z czego aż dziesięć już w pierwszej rundzie. Czy Wach obawia się, że po raz pierwszy w karierze zostanie powalony na deski?
- Nie mam takiego dylematu. Nawet nie liczę na swoją odporność na ciosy, po prostu te umiejętności, które nabywałem przez te wszystkie lata, pomagają mi w boksowaniu i w niezrobieniu sobie większej krzywdy. To będzie jednak wyzwanie, będę musiał mieć się na baczności, bo on niemal wszystkie pojedynki wygrywa w pierwszej rundzie - powiedział Wach "Super Expressowi".
Kolejne wielkie wyzwanie przed Wachem. "Chcę mu napsuć jak najwięcej krwi" [TYLKO U NAS]
By jak najlepiej przygotować się do tego starcia Wach pojechał wraz z trenerem Piotrem Wilczewskim do Londynu. W poniedziałek "Wiking" sparował ze znakomitym Danielem Dubois, we wtorek ma się sprawdzić na tle mistrza świata wagi junior ciężkiej Lawrene'a Okoliego, a po niedzieli już w Polsce wyjdzie do ringu z Jarrellem Millerem.
- Sparing oceniam tak 50 na 50, zawsze mogło być lepiej. Mariusz nie dostał żadnego jakiegoś mega ciosu, ale mówił, że Dubois bije mocno - powiedział nam Wilczewski.
Trzeba przyznać, że tak mocnych sparingpartnerów nie miał w ostatnich miesiącach żaden polski pięściarz. Mamy nadzieję, że przełoży się to na dyspozycję Wacha na ringu w Montrealu!
- Jadę znowu na teren przeciwnika, ale ja uwielbiam takie sytuacje. To mnie nie stresuje. Pojadę dobrze przygotowany i będę chciał napsuć mu jak najwięcej krwi oraz zdrowia i wygrać ten pojedynek - dodał Wach.