Najman i Pudzian, jak stchórzycie, będziecie frajerami!

2009-09-18 18:16

Pięć lat temu Martin Lewandowski i Maciej Kawulski założyli w Polsce federację KSW (konfrontacja sztuk walki). Teraz przygotowują hitowy pojedynek Mariusz Pudzianowski – Marcin Najman (11 grudnia).

"Super Express": - Kto pana zdaniem jest faworytem?
Martin Lewandowski: W MMA wszystko się może zdarzyć. Pudzianowi będzie chciał zdusić rywala, a Najman - boksować. Pudzian ma nadzieję dołożyć bokserowi, który się z niego wyśmiewa. A dla Najmana to jedyna, życiowa szansa. Jeśli ją zmarnuje, to kolejnej nie dostanie.

- Nie boi się pan, że obaj narobią przed walką dużo szumu, a potem zrezygnują?
- Byliby frajerami, gdyby stchórzyli. I jeden, i drugi ma wiele do stracenia. Jeśli Najman – za przeproszeniem – da d..., to straci ostatnią szansę na rehabilitację, bo w boksie idzie mu średnio. Poza tym on wizerunkowo zyskuje przy Pudzianowskim.

- A co w przypadku ewentualnej kontuzji jednego z nich?
Podpisując umowę na walkę bierzemy pod uwagę, że ktoś może doznać kontuzji albo symulować. Dlatego zostaną przebadani przez naszego doktora. Do grudnia wszystko może się zdarzyć, wypadek samochodowy i milion innych rzeczy. Wówczas kontrakt wydłuży się o czas rekonwalescencji – po prostu oni będą winni nam tę walkę. Mogą też zerwać kontrakt, ale kary finansowe będą ogromne. A poza tym im się to nie opłaca. Po pierwsze, za darmo oddaliby nam swój wizerunek.
Niektórzy śmieją się z Pudziana, że nosi worki z cementem. On teraz chce pokazać, że potrafi dowalić bokserowi. A Najman chce udowodnić Pudzianowi, że się bić nie umie. To naprawdę są faceci z jajami.

- To ma być wasz największy  hit. Także finansowo?
- Da się na tym wszystkim nieźle zarobić. Gdybyśmy nie mieli z tego dobrej kasy, to po dwóch latach zwinęlibyśmy ten interes. A nie zwijamy go, ludzie coraz więcej wiedzą o MMA. Trochę dzięki nam, trochę dzięki Polsatowi, która to pokazuje. Chcemy, by MMA w Polsce rozwijało się. Niedługo może kobiety zaczną walczyć? W Stanach już się biją. I potrafią przywalić, chociaż nie są to brzydale i babochłopy. Jednym słowem – piękny sport (śmiech).

- Spodziewał się pan 5 lat temu,że tak się w Polsce rozwinie?
- Nie. Z Maćkiem Kawulskim mieliśmy różne plany, różne marzenia. Ale nie spodziewaliśmy się, że tak się to potoczy. Od początku mieliśmy założenie, żeby zrobić z tego poważną dyscyplinę. Kiedyś nikt o MMA nie wiedział, a teraz szejkowie arabscy chcą wprowadzić ten sport na olimpiadę. Być może w Polsce w przyszłości powstanie związek MMA. A na początku kibice nie wiedzieli o co w tym chodzi. Dwóch gości przytulało się na macie, nagle jeden wstawał i podnosił ręce. Nikt nie miał pojęcia dlaczego. A teraz już wiele osób wie, na czym to polega.

Najnowsze