To była brutalna weryfikacja podczas gali Knockout Boxing Night 35 w Rzeszowie. Wszyscy kibice ostrzyli zęby na najważniejsze starcie, jakim miała być obrona pasa WBC w kategorii bridger przez Łukasza Różańskiego. Lawrence Okolie nie dał najmniejszych szans 38-latkowi. Przed walką doszło do scen, gdzie kibice w Rzeszowie bardzo mocno wygwizdali Brytyjczyka, jednak to w żaden sposób nie pomogło Polakowi.
Pojedynek nie wyszedł poza pierwszą rundę. Brytyjczyk mocno ofensywnie ruszył na Różańskiego i po chwili Polak był liczony przez sędziego. Była to ogromna dawka motywacji dla Okoliego, który się nie zatrzymywał. 38-latek zgłosił arbitrowi, że otrzymał cios w tył głowy, jednak ten nie dopatrzył się faulu. Kolejna wymiana ciosów zakończyła się przerwaniem walki na 17 sekund przed końcem pierwszej rundy.
Lawrence Okolie wykazał się ogromnym szacunkiem. Niespodziewane zachowanie Brytyjczyka
Po zakończonym pojedynku podziękować za walkę przyszedł do Różańskiego Okolie. Brytyjczyk przyszedł do szatni 38-latka wraz z pasem. Anglik popisał się fenomenalnym zachowaniem i oddał pas Polakowi. Różański tym gestem był mocno zaskoczony, ale widać było po minie, że mocno docenił to zachowanie.
Po walce Różański wypowiedział się na temat tej nieudanej walki. - Dostałem cios w tył głowy i było po wszystkim. Po drugim ciosie było po wszystkim. Silny był, silne ciosy zadawał było czuć tę różnicę wagi. Nie wiem, też była trema przed wyjściem. Myślę, że to były najmocniejsze ciosy, jakie otrzymałem w karierze. Chciałem wyzwania, dostałem, nie myślałem, że to tak będzie wyglądało[...] Co mogę powiedzieć? Przepraszam - powiedział polski pięściarz.