Potężnie zbudowany Tibau od początku walki przejął inicjatywę. Najpierw szukał szczęścia w kopnięciach, potem w ciosach sierpowych. Kolejne kombinacje nie zmuszały jednak Hallmanna do poddania. Więcej: powodowały, że Polak zaczynał się rozkręcać.
Rywal Hallmanna przyszedł na ważenie z chipsami!
W trzeciej rundzie nasz wojownik nieoczekiwanie trafił swojego przeciwnika kolanem w łuk brwiowy. Brazylijczyk zalał się krwią. Potrzebna była pomoc medyczna, która prawdopodobnie uratowała chwiejącego się na nogach Tibau. Dla sędziów to było jednak za mało. Niejednogłośnie przyznali zwycięstwo faworytowi.
Dla Hallmanna to druga porażka w UFC. Poprzednio przegrał Alem Iaquintą. Ponadto Polak pochwalić się może dwoma sukcesami: rozbił bowiem Francisco Trinaldo i Yvesa Edwardsa.
Porażki nie będzie chyba jednak długo rozpamiętywać. Jego pojedynek z Tibau uznany został za walkę wieczoru. Sympatyczny gest organizatorów. Tym bardziej, że warty 50 tys. dolarów premii.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail