W sobotni wieczór Kuziemski będzie walczył z Niemcem Juergenem Braehmerem. Wcześniej, przez ponad 9 lat ten pas należał do Dariusza Michalczewskiego. "Tygrys" przez wszystkie te lata walczył pod niemiecką flagą. Dopiero pod koniec kariery zdecydował, że znów chce występować jako Polak.
Dwie walki wygrał wtedy przez nokaut. W trzeciej nie dał rady znokautować Julio Cesara Gonzaleza i sędziowie wydali szokującą decyzję: Michalczewski przegrał! Wiele osób komentowało, że po prostu Niemcy nie chcieli mieć polskiego mistrza.
- Zrobię wszystko, żeby teraz znów Polak był królem wagi półciężkiej - mówi wprost Kuziemski. - Wiem, że stać mnie na zwycięstwo, jestem w znakomitej formie. A niemieckich sztuczek się nie boję. Wiem, że sędziowie nie będą mi pomagać, ale jestem na to przygotowany. Mnie nie jest łatwo oszukać, nie dam sobie w kaszę dmuchać!
Bukmacherzy za zdecydowanego faworyta uznają Braehmera. Jednak Michalczewski wierzy w zwycięstwo Polaka.
- Aleksy to kawał boksera, choć u nas w kraju nie jest doceniany. Mam nadzieję, że to się zmieni, kiedy zostanie mistrzem świata - mówi "Tygrys". - Może i nie jest faworytem, ale jestem pewny, że zleje tego łobuza! Aleksy, przywieź mój pas do Polski!