"Rysiu urodził się z zespołem złożonych wad serca, które, mówiąc ogólnie, sprawiają, że jego serce jest jednokomorowe i takie już będzie zawsze. Jedyną szansą na życie, jest korekta tego niedoskonałego serduszka, składająca się z kilku etapów operacji. Dzięki Waszemu wsparciu w wieku 10 miesięcy Ryś przeszedł pierwszy etap korekty – operację metodą Glenna. Operacja poprawiła saturację i ogólny stan naszego synka. Mamy wiele szczęścia, że Ryś trafił do najlepszych specjalistów od jednokomorowych serduszek – Prof. Malca i jego Zespołu. Przed synkiem kolejna operacja, tym razem wykonana metodą Fontana. Chcemy być gotowi, gdy dostaniemy wezwanie do Kliniki w Munster, bo leczenie będzie kontynuowane właśnie tam. Dlatego, decydujemy się jeszcze raz prosić o wsparcie przyjaciół Rysia, bo wiemy, że ma ich bardzo dużo" - czytamy na stronie siepomaga.pl, gdzie odbywa się zbiórka dla małego Rysia.
Wrzesiński długo się nie zastanawiając postanowił włączyć się do akcji. Na aukcję wystawił koszulkę swojego ukochanego Lecha Poznań z ulubionym numerem "7". Cena wywoławcza to 300 złotych!
KOSZULKĘ MOŻECIE LICYTOWAĆ TUTAJ
- Dowiedziałem się z portali "Fanów Kolejorza", że syn jednego z kibiców Lecha Poznań urodził się z poważną wadą serca. Jest to pogodny chłopiec. Rysiu urodził się z połową serca. Aby mógł w przyszłości dobrze funkcjonować i żyć, potrzebuje dwóch poważnych, kosztowych operacji. Jedną operacje już przeszedł, teraz potrzebna jest drugą. I to jak najszybciej. Koszt drugiej operacji to około 30 tysięcy złotych, więc postanowiłem, że chcę dołożyć pomocną cegiełkę dla Rysia poprzez nagłośnienie zbiórki pieniędzy. Na ten cel oddaję swoją wyjściową koszulkę do ringu Lecha Poznań z moim ulubionym szczęśliwym numerem siedem. Po rozmowie z bardzo sympatycznym ojcem Rysia umówiliśmy się, że przy najbliższej okazji, gdy kibice piłkarscy będą mogli wrócić na mecze, spotkamy się na wspólnym dopingu Kolejorzowi razem z Rysiem, jego bratem i moimi córkami - powiedział nam Wrzesiński.
Wrzesiński często bierze udział w tego typu akcjach charytatywnych.
- To, że mogę komuś pomóc, daje mi dużą radość, zwłaszcza, gdy widzę uśmiech na twarzach dzieci. Z żoną zaczęliśmy także współpracę z jednym z domów dziecka w Poznaniu - przyznał kilka miesięcy temu na łamach tvpsport.pl.
Mateusz Borek: nie chcę powielać schematu "bijemy totalnych bumów, a potem zamach na kasę" [WYWIAD]