Hakamada zakończył karierę sportową w 1961 roku i podjął pracę w zakładzie przetwórstwa soi. Pięć lat później został oskarżony o brutalne morderstwo swojego pracodawcy i jego rodziny. Początkowo zaprzeczał, lecz pod presją śledczych przyznał się do winy. W 1968 roku usłyszał wyrok śmierci i trafił do więzienia, gdzie spędził 47 lat, czekając na egzekucję.
ZOBACZ: Śmierć polskiej modelki. Prokuratura orzekła w sprawie byłej gwiazdy Bayernu
Rekordowe odszkodowanie
Przełom w sprawie nastąpił dopiero w 2014 roku, kiedy pojawiły się nowe dowody. Ekspertyzy wykazały, że DNA Hakamady nie pasowało do śladów znalezionych na miejscu zbrodni. Po latach walki o sprawiedliwość w ubiegłym roku oczyszczono go ze wszystkich zarzutów, a teraz zakończyła się batalia o odszkodowanie. Sąd przyznał byłemu pięściarzowi rekordową kwotę – 1,5 miliona dolarów, co stanowi równowartość 83 dolarów za każdy dzień spędzony za kratami.
Choć to najwyższe zadośćuczynienie w historii Japonii, prawnik Hakamady podkreślił, że żadna suma nie wynagrodzi mu lat niesłusznie odebranej wolności.
W 2011 roku były bokser trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako osoba najdłużej przebywająca w celi śmierci. W tym roku kończy 89 lat.