Iga Świątek przegrała z zawodniczką spoza Top-100 rankingu po raz pierwszy od 2021 r., ale dopiero 140. miejsce Alexandry Eali nie oddaje klasy tej utalentowanej Filipinki, która potwierdziła ogromny talent i potencjał. Martwi za to styl, w jakim odpadła polska gwiazda. A najbardziej to, że znów widzieliśmy pewne schematy i niepokojącą powtarzalność. A główny problem to głęboki kryzys pewności siebie, który ujawnia się, kiedy rywalka nie pozwala Idze narzucić jej swojego stylu gry. Wtedy wkrada się nerwowość, destrukcyjna frustracja, usztywnienie i w konsekwencji tego słaby serwis i rażące błędy, zwłaszcza z forhendu. Polka w całym spotkaniu wygrała zaledwie dwa gemy serwisowe, oba w drugim secie!
ZOBACZ: Ekspert ostro po meczu Igi Świątek. To było dramatycznie słabe! Nie pamięta takiej sytuacji
Iga Świątek na korcie lubi być drapieżnikiem. W minionych sezonach w imponującym stylu odbierała swoim tenisowym ofiarom pewność siebie, tłamsząc je niesamowitą intensywnością gry. Teraz niestety w kryzysowych momentach niepokojąco łatwo z tego drapieżnika sama przeobraża się w ofiarę, a strach przed porażką i kolejnym rozczarowaniem ją blokuje. Smutno było patrzeć, jak w gemach serwisowych Światek młoda Alexandra Eala przy drugim podaniu Polki głęboko wchodziła w kort i świetnie returnowała. A spięta Iga zupełnie nie była w stanie na to odpowiednio zareagować. W minionych sezonach zazwyczaj było odwrotnie - to polska dominatora potrafiła wygrywać spotkania dzięki ogromnej sile mentalnej. Teraz psychika nie dość, że już nie jest jej atutem, to jeszcze staje się głównym problemem.
Iga Świątek nie słuchała rad trenera Wima Fissette'a
Do tego dochodzi wspomniany brak reakcji na wskazówki trenera. Wim Fissette w czasie meczu z Alexandrą Ealą był bardzo aktywny. Zwracał Idze Świątek uwagę na to, żeby lepiej pracowała na nogach, starała się częściej wprowadzać pierwsze podanie do gry, używała więcej topspinowej rotacji, wybierała lepsze kierunki zagrań... Usztywniona Polka jednak z uporem grała leworęcznej rywalce na jej świetny forhend, a na wskazówki szkoleniowca reagowała irytacją. - Posłuchaj chociaż raz! - krzyknął w końcu nawet zazwyczaj spokojny trener od przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk.
“Nie lubię dostawać wskazówek z boksu punkt po punkcie - musimy tę sytuację przeanalizować…” - taką wypowiedź Igi Świątek z pomeczowego wywiadu przytoczył dziennikarz Canal+ Sport Bartosz Ignacik. Przypominają się ostatnie miesiące współpracy Polki z Tomaszem Wiktorowskim, kiedy Iga też nie wykonywała jego poleceń. Wim Fissette to bardzo sympatyczny i pogodny człowiek, a Iga sama zachwalała jego wrażliwość i empatię. Pytanie tylko, czy bardziej od empatii nie jest potrzebny tutaj autorytet. W 2022 r. Iga Świątek w rozmowie z "Super Expressem" została zapytana, jaką jest szefową - wymagającą czy łagodną. - Oj, to skomplikowane, bo sport jest taką sferą życia, w której płacę za to, żeby ktoś mi mówił, co mam robić - odparła Iga.
Przed Igą Świątek więcej czasu na spokojne treningi, a potem powrót na ukochaną mączkę. Z jednej strony, trudno o lepsze warunki do tego, żeby odbudować pewność siebie i naprawić to, co ostatnio w grze Polki się popsuło. Tym bardziej, że mówimy o osobie absolutnie wybitnej. Z drugiej strony - to również moment sezonu, który może jeszcze bardziej pogłębić ten mentalny kryzys, tym bardziej, że konkurencja jest coraz silniejsza, a rywalki podnoszą swój poziom. Pojawi się bowiem dodatkowa presja, a Iga - z jej perfekcjonizmem i ogromną ambicją - z pewnością będzie miała wobec siebie jeszcze większe oczekiwania, które tak bardzo stara się obniżać...