Miami Open: Iga Świątek odpadła w ćwierćfinale
W starciu z Igą Świątek, Filipinka sprawiła kolejną sensację. Od początku prezentowała się pewnie, choć zmagała się z bólem lewej nogi. W pierwszym secie skutecznie przełamywała Polkę, wykorzystując jej błędy. W drugiej partii Świątek prowadziła 4:2, ale Eala odrobiła straty i zamknęła mecz wynikiem 7:5.
To największy sukces w karierze 19-latki, która została pierwszą reprezentantką Filipin w półfinale turnieju WTA. Czy ktoś będzie w stanie ją zatrzymać? W nocy z czwartku na piątek Alexandra Eala zmierzy się o finał z rozstawioną z numerem czwartym Jessiką Pegulą.
Ekspert: Serwis Igi był dramatycznie słaby
Po meczu Igi Świątek głos w sprawie jej występu zabrał tenisowy ekspert Adam Romer. Redaktor naczelny „Tenisklubu” przyznał, że nie pamiętał takiego występu Polki. Swój serwis utrzymała w dopiero szóstym podaniu.
- Serwis Igi był dramatycznie słaby. Ja nie pamiętam meczu, w którym ona wygrała gem przy swoim serwisie dopiero za szóstym podejściem. Przegrała pierwszych pięć gemów serwisowych! Dla mnie trochę niewytłumaczalne są też te nerwy już od samego początku tego meczu, od pierwszej piłki. Ja tu trochę się czuję bezradny, bo nie wiem, skąd to się bierze – powiedział wprost w Sport.pl.
Świątek ofiarą swojego sukcesu?
Iga Świątek stała się ofiarą własnego sukcesu? Tak twierdzi Adam Romer, który uważa, że kibice przyzwyczaili się do łatwych zwycięstw polskiej tenisistki.
- Ja zawsze powtarzam, że Iga jest ofiarą swojego sukcesu. Bo przyzwyczaiła wszystkich do tego, że wygrywa łatwo, szybko i przyjemnie. A każdy, kto kiedykolwiek był na korcie, miał rakietę w ręku, wie, że to nie są sytuacje, które będą trwały w nieskończoność. Ja nawet nie chcę myśleć, co będzie się działo, jak Iga będzie takie mecze przegrywała w sezonie na kortach ziemnych – dodał.
