Haye przyznał też, że być może zbyt dużo zapowiadał przed wejściem do ringu.
Przeczytaj koniecznie: Robert Maaskant: Miesiąc miodowy z... trzydziestoma facetami!
- Ciężko jest przełknąć tę gorzką pigułkę, szczególnie po tak buńczucznych zapowiedziach. Wyszedłem do ringu i nie byłem w stanie zrobić tego, co zapowiadałem. Kiedy ktoś mówi przed walką tyle co ja, to naturalną rzeczą jest to, że znajdzie się potem wielu chętnych, żeby kopać leżącego. Proszę bardzo. Możecie mnie krytykować. Dużo mówiłem, dużo obiecywałem przed walką, ale za słowami nie poszły czyny. Trzeba umieć z tym żyć – dodał.
Kliczko - Haye. Po srogim laniu Haye nabrał pokory
Przed walką z Władimirem Kliczko, przechwałkom Davida Haye'a nie było końca. Anglik przegrał jednak wyraźnie z Ukraińcem i wygląda na to, że po dotkliwej porażce wreszcie nauczył się nieco pokory. „Haymaker”, który przed pojedynkiem mówił o „najbrutalniejszej egzekucji w historii boksu” i odesłaniu rywala do szpitala, teraz przyznaje, że jego występ był rozczarowujący. - Przegrałem z facetem, który w ringu jest konsekwentny, bardzo silny i bardzo dobry w tym co robi. Jestem rozczarowany. Zrobiłem to, co byłem w stanie, ale to nie wystarczyło - powiedział Anglik.