Pudzianowski po walce z Thompsonem: Jak wchodzę w rywala, to jak pitbull w kaczkę WIDEO

2014-05-18 5:14

Mariusz Pudzianowski nie zawiódł swoich fanów. W obu rundach zdominował Oliego Thompsona i decyzja sędziów mogła być tylko jedna - zwycięstwo na punkty polskiego siłacza. - Miałem swój plan na tę walkę i go zrealizowałem. To jest MMA, kto jest sprytniejszy, ten wygrywa - mówił Gwizdkowi24.pl po gali KSW 27.

Gwizdek24.pl: - Przed pojedynkiem mówiłeś, że doskonale wiesz, co chcesz zrobić w starciu z Thompsonem. Taki właśnie był plan? Obalać go i w parterze wykorzystywać większą siłę i masę?

Mariusz Pudzianowski: - Dokładnie tak. Moją najmocniejszą stroną są obalenia i na sparingach też mocno to teraz trenowałem. Taki był pomysł na walkę - pobawić się trochę, pobawić, zobaczyć co przeciwnik zrobi, a potem nagle dynamicznie wejść. A ja jak wchodzę w rywala, to jak pitbull w kaczkę, obalam do końca (śmiech).

- Thompson po walce był wściekły. Kiedy z nim rozmawiałem, powiedział, że walka była do niczego, że obaj byliście beznadziejni i że nikt nie zasłużył na zwycięstwo.

- Przyznam, że faktycznie nic wielkiego się w tej walce nie działo. Ja go obalałem, przyduszałem i punktowałem, rozbijałem w parterze. A on dobrze blokował mi ręce, silny jest. Gdybym zaczął się wyszarpywać, mocno by mnie umęczył. Miałem swój plan i go zrealizowałem. To jest MMA - kto sprytniejszy ten wygrywa.

KSW 27 - Cage Time. Dominacja Polaków! Zwycięstwa Pudziana i Mameda Khalidowa!

- W pierwszej rundzie zachwyciłeś kibiców, wyprowadzając cios nogą na głowę. Na treningach wychodzą ci takie kopnięcia?

- Jak chcesz, to mogę ci zaraz zademonstrować, czy potrafię tak kopnąć (śmiech). A tak serio, to nie ma o czym gadać, bo nie trafiłem. Może następnym razem się uda.

- Trafiłeś za to Thompsona w kolano. Teraz mocno kulejesz. To poważna kontuzja?

- Noga boli, ale nic wielkiego sFmię nie stało. Thompson ma twarde kolana i stopę mam teraz siną. Dwa dni poboli i wszystko będzie OK. Na sparingach bywało gorzej.

- Zwycięstwo zadedykowałeś mamie. Tuż po walce zdradziłeś, że była ciężko chora. Możesz zdradzić więcej szczegółów?

- Mama miała raka, ale na szczęście już jest wszystko dobrze. Teraz muszę zebrać się i pomóc jej wyjść z dołka. Nic innego się dla mnie w tej chwili nie liczy. Ona jest najważniejsza.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze