To że sport i polityka mieszają się nie powinno już nikogo dziwić. Niestety, często sport jest wykorzystywany do celów politycznych i tak postępowała również Rosja – jest to narzędzie oddziałujące zarówno na dyplomację, jak i na społeczeństwo własne oraz innych państw. Dlatego też sankcje są potrzebne również w sporcie, by jak najbardziej uprzykrzyć życie państwu prowadzącemu zbrodniczą inwazję na swojego sąsiada. Niestety, wiele okoliczności sprawiło, że mistrzostwa świata kobiet stały się niechlubnym przykładem, w którym Rosjanie nie tylko mają swobodę startu, ale mogą robić to pod symbolami państwa-agresora.
Rosyjskie bokserki startują pod własną flagę na mistrzostwach świata. Hańba
Pierwszą rzeczą, jaką należy podkreślić, jest fakt, że MŚ w boksie kobiet odbywa się w Delhi. Indie od lat były związane z Rosją m.in. w sprawie zbrojeń, a teraz wykorzystują one jej sytuację na rynku ropy – Indie, dzięki ogromnemu spadkowi cen rosyjskiej ropy, może kupować ją w bardzo tanio w wielkich ilościach. A Rosja musi się na to godzić, aby gdziekolwiek swoje zasoby sprzedać.
Co więcej IBA (International Boxing Association = Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu), które jest organizatorem mistrzostw, obecnie nie jest członkiem MKOl i mistrzostwa te nie są liczone jako eliminacje igrzysk olimpijskich w Paryżu. Kolejnym, bardzo ważnym powodem, jest prosty fakt, że szefem IBA jest... Rosjanin – Umar Kremlew. Sumując to wszystko wychodzi nam jasny obraz, dlaczego występ Rosjanek pod własną flagą i hymnem jest możliwy.
Warto wspomnieć, że mają one duże szanse na zdobycie medali, bowiem wiele krajów zbojkotowało te mistrzostwa: Czechy, Holandia, Irlandia, Kanada, Norwegia, Polska, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania, Ukraina i USA. – Bardzo żałuję, że tak się stało. Nie, nie tego, że bojkotujemy turniej, lecz tego, że zostały do niego dopuszczone Rosjanki z pełnymi honorami. Nie miałam wpływu na decyzję, ale uważam, że jest słuszna, skoro inne kraje, w tym Ukraina, też się na to zdecydowały. To już za nami. Trzeba patrzeć w przyszłość - powiedziała polska zawodniczka Oliwia Toborek, cytowana przez portal Wyborcza.pl.