Z trzech arbitrów punktujących walkę Adamka z Estradą Layton dał Polakowi najwyższą wygraną 118:110 (dwaj pozostali 115:113 i 116:112). Dwa polskie portale Wirtualna Polska i Eurosport sugerowały, że nie bez powodu, bo Layton jest znajomym Rozalskiego (promotora Adamka, a wcześniej Gołoty) z New Jersey.
Patrz też: Sosnowski: Adamka zatłuką w wadze ciężkiej
"Rozalski podstawił sędziego Laytona?", "Ekipie Adamka może zostać postawiony zarzut oszustwa" - sugerowały wymienione portale.
- To oburzające. To kłamstwo. Nie jestem żadnym znajomym pana Laytona, nie znam go nawet. Sędziów do walki Adamka z Estradą wyznaczyła federacja IBF. Ja nie miałem na to żadnego wpływu - mówi Rozalski.
- Nie pozostawimy tego skandalu bez echa. Winni poniosą odpowiedzialność - zapowiedział prawnik Rozalskiego - Pat English.
Przeczytaj koniecznie: Adamek pokonał Estradę na punkty
Po tych ostrych słowach Wirtualna Polska, która długo trzymała artykuł o domniemanych winach Rozalskiego jako główną wiadomość sportową - zdjęła tekst i zaczęła zamieszczać wypowiedzi pochwalne pod adresem Ziggy'ego, głosy, że sugerowanie nielegalnych działań promotora to bzdura. Podobnie zdjął informację Eurosport.
- Ale ja tego nie popuszczę. Kłamstwo obiegło już świat, o sprawie wie już IBF. Będę domagał się od autorów tych kłamstw po 5 milionów dolarów odszkodowania. Nie do swojej kieszeni, bo jestem bogatym człowiekiem, ale na cele charytatywne w Polsce - mówi "Super Expressowi" Ziggy Rozalski.