Kownacki na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych i tam też stoczy prestiżową walkę. Zarówno Polak, jak i jego fiński rywal obecnie ciężko trenują, aby za miesiąc znaleźć się w optymalnej formie i okazać się lepszym w ringowym pojedynku. To także dla obu bokserów czas na to, aby poznać mocne i słaby strony swoich przeciwników i spróbować wykorzystać tę wiedzę w walce, w efekcie sięgając po triumf. Głos m.in. w tej kwestii w rozmowie z "PS" zabrał Helenius.
- Trzeba wygrać walkę z Kownackim. Nie przyjąłbym oferty, gdybym nie wierzył w siebie. A ostatecznym celem jest mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Postawiłem go sobie dawno temu. Nastąpiło jednak wiele przestojów, walczyłem z kontuzjami... Jednak niebawem miną trzy lata, od kiedy trenuję bez wypadków - przyznaje fiński pięściarz. - Kondycja również staje się coraz lepsza - dodaje bokser z północy Europy.
Polecany artykuł:
Odnosząc się do swoich zalet i sposobu na pokonanie Polaka, Fin twierdzi: - Jestem od niego dużo wyższy, mam większy zasięg ramion. Mój plan polega na tym, żeby ruszać się i zadawać ciosy z dystansu. Nie zamierzam walczyć tak, jak chce Adam. Nie będę bił się z nim z bliska. Wolę narzucić mój styl, neutralizując jego sposób walki.
Już wkrótce wszystko zweryfikuje ring. Odliczanie do nowojorskiej walki wchodzi w decydującą fazę.