Bujaj urodził się w Albanii, ale wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i walczy właśnie pod amerykańską flagą. W 2010 roku zadebiutował na zawodowym ringu. Wygrał z Calvinem Rooksem i długo nie schodził z ringów pokonany. Jego imponująca seria trwała cztery lata. W 2014 roku zanotował remis. Starcie z Juniorem Anthonym Wrightem nie zostało rozstrzygnięte. Następne cztery walki Bujaj znów wygrał i długo był niepokonanym pięściarzem. Przyszła jednak kryska na matyska. W listopadzie 2016 roku Amerykanin przegrał z Mołdawianinem Constantinem Bejenaru. Od tamtej porażki minął już rok. Bujaj długo nie wchodził do ringu. Jego forma jest niewiadomą, ale 27-latek z pewnością chce powrócić na zwycięską ścieżkę.
Będzie miał do tego okazję już w najbliższy weekend, kiedy zmierzy się z Mateuszem Masternakiem. Polak zna Bujaja z przeszłości, bo Amerykanin chciał podpisać niegdyś kontrakt z poprzednim pracodawcą "Mastera". Miał jednak przejść odpowiednie testy. Po jednym wspólnym treningu ekipa Masternaka miała już amerykańskiego pięściarza serdecznie dosyć. Dlaczego? Masternak wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" Mateuszem Fudalą:
- Dziwnie się zachowywał, mówiąc krótko, smarkał w ringu, pluł na podłogę, na której później ćwiczyliśmy brzuszki - opowiedział "Master". - Zwracaliśmy mu uwagę, jednak nie bardzo się przejmował. W trakcie sparingów uderzał po komendzie, po gongu. Dziwny typ - podsumował swojego rywala.
Murat Gassijew. Poznaj rywala Krzysztofa Włodarczyka