Od dawna stosunki pomiędzy nimi były napięte, ale iskrą, która wywołała wybuch, był wywiad Włodarczyka dla Ringpolska.pl, w którym "Diablo" powiedział o "Szpili": - Cham wyjdzie ze wsi, ale wieś z chama nigdy.
Materiał szybko zniknął z sieci, ale nie zniknęła złość Szpilki. Rozjuszony pojechał do sali treningowej przy ulicy Petofiego w Warszawie, nabuzowany zapowiadał, że przyp... Włodarczykowi. I tak też się stało. Ledwie "Diablo" zjawił się w sali, Szpilka rzucił się na niego przy wejściu i przywalił dwoma sierpowymi. Włodarczyk nie mógł się nawet bronić. Jak wyjaśnia w wywiadzie, w jednej ręce miał torbę, drugą trzymał na klamce. Po ciosach przyklęknął, zaprawiony w ulicznych bójkach Szpilka mógł mu wtedy przywalić kopa, ale się powstrzymał.
Krzysztof Włodarczyk kontra Artur Szpilka! Diablo: Dopadnie go ręka sprawiedliwości!
Gdy do sali treningowej doszły odgłosy bójki i krzyki, interweniował trener Fiodor Łapin (szkoda, że wiedząc, iż szykuje się awantura, nie zadziałał wcześniej).
Szkoleniowiec rozdzielił obu, ale nie zdołał powstrzymać "Diablo", który już doszedł do siebie i skontrował lewym sierpowym (nad rozdzielającym ich Łapinem). Znów zrobiło się gorąco, ale Włodarczyka udało się zamknąć w małej sali z ringiem, a Szpilka pozostał na zewnątrz. Długo krzyczeli do siebie przez szybę, ale dalszej wymiany ciosów nie było.
Większy uszczerbek poniósł Włodarczyk, którego rozbita warga wymagała szycia. - Szpilkę dosięgnie ciężka ręka sprawiedliwości, ale nie ze strony organów ścigania. To będzie moja ręka - zapewnia "Super Express" Włodarczyk.