- Przygotujcie sobie popcorn i nigdzie nie wychodźcie, bo ta walka będzie krótka. Znokautuję go tak, jak wszystkich moich poprzednich rywali - mówił pewny siebie Wilder.
Ortiz nie pozostaje mu dłużny: - To będzie zderzenie dwóch pociągów, które pędzą po tym samym torze. Wygram i zabiorę mu pas. Deontay się boi, dlatego tyle gada - odpowiedział Kubańczyk, o którym plotkuje się, że do walki przystępuje z... kontuzją dłoni. Na konferencję prasową przyszedł w rękawiczkach, co tylko wzmogło podejrzenia. - Wszystko jest dobrze - zapewnił Ortiz.