Tomasz Adamek odpowiada na zaczepki Don Kasjo przed walką
Kasjusz "Don Kasjo" Życiński nie od dziś słynie z ostrego języka i bezpardonowych ataków na rywali. Między innymi dzięki temu został jednym z najpopularniejszych freak-fighterów w Polsce. Tomasz Adamek na własnej skórze odczuwa teraz, na czym polega ten szalony świat. Po pełnej szacunku walce z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim tym razem musi odpierać słowne ataki rywala i zdaje się, że wychodzi mu to naprawdę dobrze.
- Może coś chlapnął przed konferencją i coś mu się w głowie miesza - śmiał się były mistrz świata w rozmowie z "Super Expressem" po ostatniej konferencji przed galą FAME 22 na stadionie PGE Narodowym. - No ale co on może mówić? Przecież nie ma żadnych osiągnięć sportowych, więc szuka jakichś starych spraw. Kogo to interesuje? Ludzi interesuje walka, mają bić brawo i tak będzie sobotniej nocy. Nie gadanie, a walka - trzeba wyjść i walczyć jak gladiator - dodał.
Kup PPV na galę FAME 22 z walką Adamek - Don Kasjo TUTAJ. Wystarczy kliknąć!
"On nie ma żadnych osiągnięć". Adamek punktuje Don Kasjo
"Don Kasjo" mocno sugerował, że to dzięki niemu Adamek zawalczy w walce wieczoru przed blisko 50 tysiącami kibiców. "Góral" nie mógł sobie odmówić komentarza. - Dzięki niemu (śmiech). Całe życie pracowałem na swoje nazwisko. Od 1999 roku jestem zawodowcem. We Wrocławiu w 2011 r. [na walce z Witalijem Kliczką - red.] mieliśmy cały stadion. Tak, że go troszeczkę poniosło. Widzę, że żyje w letargu chyba - wyśmiał słowa rywala.
- Ja tych chłopaków nie znam tak naprawdę. Z każdym się witam, bo jestem normalny, ale nie znam imion większości z nich. Mieszkam w Stanach, przyjeżdżam tylko na obóz, konferencję i walkę, a potem uciekam na swoje śmieci - dodał o świecie freak-fightów.
Utytułowany pięściarz stoczył w 25-letniej karierze ponad 60 zawodowych walk, ale po raz pierwszy zawalczy na największym stadionie w Polsce. Czy to wywołuje u niego jakieś większe emocje? - Nie. To jest moja praca. Większe emocje czuję, gdy coś nabroję i zbliżam się do żony, a nie wiem, czy będzie dobra, czy zła. Ja nie muszę walczyć, ale dobrze się czuję i mi się chce. Takie przygotowania przez 8 tygodni to samo zdrowie - tłumaczy Adamek, który w Warszawie będzie musiał poradzić sobie bez żony.
- Mówiłem Dorocie, żeby przyleciała, bo gadają w Polsce, że żyjemy w separacji. Odpowiedziała: "A mnie gó*** interesuje, co ludzie mówią. Mam wnuczkę i swoje życie". Zresztą ona nigdy się nie udzielała. Latała ze mną często, ale po tym, jak lądowaliśmy awaryjnie w 2012 r., boi się latać. Od tego czasu może dwa razy w samolocie była - wyjaśnił. Walka na FAME 22 wieńczy jego kontrakt z freak-fightową federacją. Czy wie już, co dalej?
- Zobaczymy, co będzie. Trzeba zawalczyć, pięknie wygrać i wrócić do domu. Jakieś propozycje są, ale musimy poczekać.