Mayweather wygrał pierwsze trzy rundy. Pacquiao przyspieszył w czwartym starciu i zepchnął rywala do głębokiej obrony. Podobnie było w szóstej odsłonie, kiedy Floyd przyjął wiele mocnych ciosów Pacmana. W połowie walki wydawało się, że wynik jest wciąż sprawą otwartą.
Zobacz: Walka stulecia: Mayweather rozbił Pacquiao. Amerykanin dalej niepokonany
Na drugiej połowie dystansu lepszy był jednak Mayweather, który ciągle zwiewał, ale dzięki znakomitej obronie unikał ataków Pacquiao i sam kontrował. Ciosów w sumie było tak mało, że w wielu pojedynkach kobiet (w rundach o minutę krótszych) pada ich więcej. Po ostatnim gongu obydwaj wznieśli ręce w górę.
- We wrześniu mój ostatni występ - oznajmił Mayweather. Faworyt publiczności Pacquiao nie zgadzał się z werdyktem. - On tylko uciekał. Czuję, że to ja wygrałem walkę - mówił i potem ujawnił, że kilka dni przed walką doznał kontuzji prawego barku.