Grantowi przed laty wróżono wielką karierę, a punktem kulminacyjnym była walka z Andrzejem Gołotą w 1999 r. w Atlantic City. Polak prowadził na punkty, ale poddał się w 10. rundzie, a Grant dostał szansę walki o pasy WBC, IBF i IBO wagi ciężkiej z Lennoxem Lewisem (przegrał przez nokaut w 2. rundzie). Polscy kibice pamiętają Granta także z walki z Tomaszem Adamkiem w 2010 r.("Góral" wygrał na punkty), a teraz po raz pierwszy przyleciał do Polski i zmierzy się z Zimnochem. - Mój wspaniały czas w boksie już minął, ale zapewniam, że w tym baku ciągle jest paliwo. Zdziwicie się, kiedy pokonam waszego rodaka - powiedział "Super Expressowi" Amerykanin.
Zimnoch zapewnia, że szanuje osiągnięcia Granta, ale w ringu nie będzie taryfy ulgowej. - Nie myślę o tym, z kim on walczył i jak go ludzie postrzegają. Nie czuję żadnego "wow", że zmierzę się z legendą. To tylko kolejny przeciwnik, z którym chcę wygrać - twierdzi pięściarz z Białegostoku, dla którego Grant będzie najwyższym przeciwnikiem w karierze (206 cm).
W Legionowie wystąpią też m.in. Dariusz Sęk (31 l., 26-2-2, 8 k.o.), Michał Syrowatka (29 l., 17-1, 6 k.o.) i Kamil Szeremeta (28 l., 15-0, 2 k.o.).