Jak na razie szczegóły nie zostały jeszcze ustalone, ale wiele wskazuje na to, że 25 lutego na gali w Birmingham w amerykańskim stanie Alabama możemy zobaczyć aż dwóch Polaków w tym jednego w walce wieczoru! Coraz bardziej prawdopodobne jest bowiem starcie Andrzeja Wawrzyka z Deontayem Wilderem, którego stawką będzie pas mistrza świata wszechwag federacji WBC, który obecnie dzierży Amerykanin.
Do walki mogło dojść już w 2016 roku, ale strony nie osiągnęły porozumienia - Liczymy na to, że wszystko szybko dopniemy i będziemy mogli oficjalnie ogłosić walkę z Wawrzykiem. Finalizujemy ją i jesteśmy na dobrej drodze - powiedział trener i menedżer Wildera Jay Deas w rozmowie z magazynem "The Ring".
Ale to nie jedyny polski akcent, bo na tej samej gali planowany jest powrót do ringu Artura Szpilki. Ten ostatni raz walczył 16 stycznia bieżącego roku, kiedy to został ciężko znokautowany przez wspomnianego Wildera. Dodatkowo okazało się, że odnowiła mu się kontuzja ręki, a rehabilitacja skutecznie odwlekała termin wznowienia treningów.
O powrocie "Szpili" spekuluje się już od jakiegoś czasu, a amerykańskie media uważają, że zmierzy się on z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata IBF Dominikiem Breazeale. Sam pięściarz już wcześniej sugerował, że jest duża szansa na walkę z Amerykaninem, ale stosowne dokumenty wciąż nie zostały jeszcze podpisane.
Jeśli do pojedynku faktycznie dojdzie, to Breazeale będzie dużym wyzwaniem dla Szpilki. Mierzący ponad dwa metry wzrostu pięściarz przegrał dotychczas tylko raz w zawodowej karierze, a jego pogromcą był w czerwcu tego roku Anthony Joshua.