Wielki rewanż w boksie stanie się faktem? Jest ku temu solidny powód

Gdy w maju 2015 roku w Las Vegas Manny Pacquiao (62-7-2) walczył z Floydem Mayweatherem Jr (40-0) cały sportowy świat był zwrócony na "Miasto grzechu". Po dwunastu rundach pojedynku pewnie zwyciężył "Money" i zdobył mistrzowskie pasy WBA, WBC i WBO wagi półśredniej. Od tego czasu kariery obu zawodników poszły w zupełnie innym kierunku.

Amerykanin stoczył tylko dwie walki (w tym jedną z debiutującym w boksie Conorem McGregorem) i zakończył sportową karierę. Filipińczyk wrócił do ciężkiej pracy i znów dotknął bokserskiego szczytu. O rewanżu tych dwóch pięściarzy mówiło się od dawna, lecz zawsze kończyło się na plotkach. Teraz znów jest głośno. Skąd pewność, że nie skończy się tak samo?                    

Ponownie drogi obu pięściarzy zmierzają ku Las Vegas. Właśnie w tym mieście powstaje nowy stadion, który pomieści na trybunach 70 tysięcy fanów i docelowo ma służyć zawodnikom Las Vegas Raiders. Rewanż Pacquiao - Mayweather byłby idealnym wydarzeniem by hucznie otworzyć arenę. Allegiant Stadium ma być gotowy na lipiec i to wtedy mówi się o potencjalnej walce.

Ważnym aspektem jest również to, że o tej rewelacji pierwsi piszą dziennikarze ESPN, którzy zawsze są dobrze poinformowani i nie traktuje się ich wiadomości jako mało realnych plotek. Czy pięściarze zdecydują się na rewanż? Dla obydwóch zawodników byłaby to szansa na kolejny ogromny zarobek. Za pierwszą walkę z Filipińczykiem Mayweather zarobił blisko 300 milionów dolarów.