"Super Express": - Jak przebiegła operacja Krzysztofa Włodarczyka?
Dr Robert Śmigielski: - Bardzo dobrze, nie było żadnych komplikacji. Sama "akcja" w barku trwała mniej więcej 1,5 godziny. Krzysiek miał uszkodzony tzw. przedni obrąbek w stawie, co mogło powodować dolegliwości bólowe np. przy zadawaniu ciosów. Ponadto, miał dosyć duże zapalenie w przestrzeni podbarkowej. To wynikało z tego, że gdy bolała go ręka, ustawiał ją inaczej, co powodowało zapalenie w innym miejscu. Wszystko to naprawiliśmy i wierzę, że Krzysiek będzie mógł się odpowiednio przygotować do walki z Arturem Szpilką (śmiech).
- Jak wyglądała operacja?
- Panewka w stawie ramiennym jest otoczona obrąbkiem, o którym wcześniej mówiłem. To chrzęstna struktura, której fragment był oderwany z przodu barku. To była część, która jest najbliżej bicepsa, stąd mogło mu się wydawać, że ma zerwany ten mięsień. Na szczęście, okazało się, że biceps nie jest uszkodzony. Musieliśmy przymocować ten obrąbek i w tym celu wkręciliśmy mu w bark tytanowy kołek o średnicy mniej więcej 2,8 mm i długości ok. 11 mm. Kołek nie jest duży, ale zostanie z nim na stałe.
Grzegorz Proksa ujawnia PATOLOGIE w polskim boksie. „Nie ma szans na sukces”
- Kiedy wstępnie Krzysiek otrzyma zielone światło na powrót do treningów?
- Od razu rozpoczynamy rehabilitację, ale na powrót do treningów będzie musiał trochę poczekać. W trakcie rehabilitacji będziemy dokładnie badać czy wszystko dobrze się zrasta. Pracujemy z bardzo doświadczonymi rehabilitantami, pacjent na pewno będzie w dobrych rękach.
- Ile razy miał pan już Włodarczyka na stole operacyjnym?
- Dokładnie nie pamiętam, ale znam go od 20 lat i leczyłem chyba wszystkie jego kontuzje. Wcześniej było kolano, łokcie... Za każdym razem wszystko ładnie się goiło, Krzysiek wracał do ringu i odnosił sukcesy. Liczę, że teraz będzie tak samo.
Środowisko pięściarskie apeluje do Łukasza Szumowskiego: Ministrze, pozwól walczyć młodym bokserom!
- Tego samego dnia operował pan Fiodora Czerkaszyna. Co mu dolegało?
- Fiodor miał stare uszkodzenie tzw. kaptura prostowników. Gdy zaciskamy dłoń w pięść to widać wystające kości pomiędzy śródręczem, a paliczkami. Nad tymi kośćmi jest tzw. kaptur prostowników, czyli struktura, która utrzymuje ścięgna w odpowiednim miejscu. To mu pękło, gdy uderzył przeciwnika prosto w czoło. W pewnym momencie, w tym miejscu dłoni była sama skóra i kość. Nie było nic pomiędzy i to rzeczywiście mogło go boleć.
Oto przyszłość polskiego boksu? 14-letni Maciej Marchel chce pójść w ślady Jerzego Kuleja
- Kiedy będzie mógł wrócić do treningów?
- Myślę, że za jakieś 2,5 miesiąca będzie mógł uderzać, ale wszystko zależy od tego, jak ta ręka będzie zachowywała się podczas treningów. To była skomplikowana rekonstrukcja, dlatego Fiodor na razie nie będzie mógł "poszaleć".
* Rozmowa z dr. Robertem Śmigielskim na temat operacji i stanu zdrowia Krzysztofa Włodarczyka i Fiodora Czerkaszyna odbyła się za zgodą pięściarzy
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj