Zwycięstwo Włodarczyka nie było zagrożone ani przez chwilę, jednak biorąc pod uwagę klasę rywala, trudno na dziś powiedzieć na co tak naprawdę stać jeszcze byłego mistrza świata.
Sam "Diablo" po wygranej również zdawał sobie z tego sprawę.
- Baterie dłużej się ładowały, po atakach czy seriach musiałem dłużej odpoczywać niż wcześniej. Wygrałem bez większego uszczerbku na zdrowiu, ale nie jestem z siebie do końca zadowolony. Były rezerwy, trener Andrzej Liczik powiedział po walce, że delikatny progres zaliczony, więc czekamy co dalej - powiedział Włodarczyk.
"Diablo" jeszcze przed pojedynkiem w Suwałkach zaprosił do tańca Łukasza Różańskiego. Ten temat przewijał się po ceremonii ważenia, nie zabrakło go również po wygranej z Nowopaszynem. Były mistrz świata wbił nawet szpilkę pięściarzowi z Rzeszowa.
- Czy moja forma z soboty pozwoliłaby na zwycięstwo z Łukaszem? Pamiętajcie, że jego nikt nigdy nie sprawdził na dłuższym dystansie, on nie wyszedł przecież poza czwartą rundę. Jak mocno by kraulem nie jechał (nawiązanie do stylu Różańskiego, red.), to raczej by mnie czysto na brodę nie trafił. Jestem gotowy na ten pojedynek - zakończył "Diablo", który następną walkę może stoczyć już 28 sierpnia na kolejnej gali KnockOut Boxing Night.
Krzysztof Włodarczyk: mam ciary, boks to całe moje życie [WYWIAD]