Paweł "Wściekły Byk" Wolak zamęczy Julio Cesara Chaveza Juniora

2010-12-01 3:00

Nocami remontuje szkoły, potem trenuje boks. W sobotę Paweł "Wściekły Byk" Wolak (29 l., 27-1, 17 k. o.) stoczy walkę życia - z Julio Cesarem Chavezem Juniorem (24 l., 41-0, 30). Jeśli wygra, dostanie szansę pojedynku o mistrzostwo świata z legendarnym Miguelem Cotto (30 l., 37-2, 28).

Polski "Wściekły Byk" chce powtórzyć historię filmowego Rocky'ego, który wszedł na bokserski szczyt, choć nikt na niego nie stawiał.

"Super Express": - Podobno masz za ten pojedynek dostać 150 tysięcy dolarów.

Paweł Wolak: - Mniej więcej, ale nie chcę rozmawiać o dokładnych sumach. Ja postawiłem tylko jeden warunek: żeby kupiono bilet lotniczy i wynajęto pokój w hotelu dla mojego taty. Nie wyobrażam sobie, by miało go nie być na tej walce. Mama nigdy nie ogląda walk, bo się za bardzo denerwuje.

- A ty nadal pracujesz na budowie?

- Tak (śmiech). Kiedyś pracowałem u jubilera. Ale nie potrafiłem usiedzieć na miejscu, za bardzo mnie nosiło. Teraz robię nocami, remontuję głównie szkoły, gdy nie ma dzieci. Po pracy wracam zazwyczaj o pierwszej w nocy i... zaczynam dwugodzinny trening. Dopiero wtedy się kładę na jakieś cztery godziny, a potem wracam na trening.

- Dlaczego pracujesz na budowie, przecież skończyłeś studia?

- Tak, ale za tę pracę dostaję około pięćdziesięciu dolarów na godzinę plus świadczenia socjalne, między innymi ubezpieczenie zdrowotne. Poza tym robota jest tak ustawiona, że mam czas na boks.

- Walkę z Chavezem stoczysz w wadze średniej, wyższej niż zazwyczaj. To nie jest problem?

- Nie, zbijanie wagi jest bardziej kłopotliwie. Teraz nie muszę tak pilnować diety.

- Po raz pierwszy będziesz walczył 12 rund. Dasz radę?

- Nie mam wyjścia (śmiech)! Jestem świetnie przygotowany, trenuje pięć, sześć razy w tygodniu. Oprócz tego pływam i biegam. Trenuję do tego pojedynku od września, kiedy pierwszy raz pojawiła się propozycja walki z Chavezem. Wtedy wybrał innego rywala, ale teraz znów złożył mi propozycję. I słono za to zapłaci, już mi nie ucieknie z ringu.

- Jaką masz strategię na ten pojedynek?

- Nie jestem bokserskim strategiem. Chavez jest szybki, idzie do przodu. Ale ja się nie dam, będę parł niczym czołg. Zamęczę go psychicznie i fizycznie. Pokonam go dla mego synka Pawła Juniora, by mógł być dumny z taty.

Najnowsze