"Super Express": - Krzysiek powiedział mi, że po walce z Siergiejem Radczenko gorzej znosisz jego walki.
Ania Tomala: - Po walce z Radczenko rzeczywiście ciężko mi się ogląda jego walki. Też jestem sportowcem, zawsze podchodziłam do tego czysto sportowo, ale jak Krzysiek padł na deski, to dla mnie to było straszne. Strasznie nieprzyjemnie na coś takiego patrzeć. Zwłaszcza, że ja mam to tak w głowie poukładane, że Krzysiek jest najlepszy na świecie, że nikt go nie pokona, a tu nagle mój Krzysiek leży na deskach i ja w szoku - "Co jest?!". Dla mnie to był takie zaskoczenie, jakby właśnie ufo wylądowało.
- A jak Krzysiek przetrawił skandaliczne wydarzenia z Rygi z walki z Mairisem Briedisem?
- Serce mi się krajało jak na niego patrzyłam. Był bardzo załamany. Nawet obwiniał siebie za wydarzenia w ringu, a nie powinien tego robić. Zawsze wierzyłam w fair-play w sporcie, że jest sędzia, który nad wszystkim czuwa i zrobi co w jego mocy, by nie doszło do takich sytuacji, do jakich w Rydze doszło. Ta walka powinna być skreślona z rekordów, ale dobrze, że chociaż pas oddał, który zdobył w takich okolicznościach. Strasznie mnie zdziwiła też postawa Briedisa - nie dość, że się niehonorowo zachował, to się jeszcze z tym obnosił i głupkowato się śmiał. Ten człowiek nie powinien siebie samego nazywać sportowcem.
- Długo Krzysiek dochodził do siebie?
- Był strasznie załamany, ale jak już emocje opadły, to ciągle tylko mówił o rewanżu. Że musi popracować, potrenować, bo chce udowodnić, że jest lepszy. Zresztą Krzysiek jest taką osobą, która lubi robić wszystkim na przekór. Dlatego teraz gdy większość mówi, że wygra Okolie, to go tylko nakręca i napędza. Jest wręcz zadowolony, że tak wszyscy gadają, bo on wtedy może pokazać, że jest lepszy. Taki ma charakter.
- A jaki jest Krzysiek na co dzień?
- Jest spokojny, ale swoje za uszkami też ma. I to sporo (śmiech). Ze mną też lubi ciągle rywalizować. Nawet wiedząc, że mam rację, to tak się będzie kłócił, że muszę odpalić internet i mu pokazać, że jednak jest po mojemu. Lubi także kontrolować mnie - co robię, gdzie jestem, czy wszystko gra itd.
- Na jakim polu rywalizujecie?
- Nawet jak gramy w planszówki z moją siedmioletnią córką, to nie ma czegoś takiego, że damy jej wygrać. Krzysiek gra na tyle długo, aż to on będzie lepszy. Pamiętam też sytuację, gdy pojechaliśmy całą rodziną na wakacje. Była spora grupka dzieci, zaczęliśmy wszyscy grać w piłkę nożna. Jak grał Krzysiek? Nie patrzył, że to dzieci, on musi wygrać, faulował, przepychał się (śmiech). Jego musi być na wierzchu i koniec.
Z wizytą u Głowackiego. Zdradzamy TAJEMNICE przygotowań do walki o tytuł mistrza świata [GALERIA]
- Czym cię ujął?
- Ma bardzo dobre serce, jest przekochanym człowiekiem. Dla mnie zrobiłby wszystko, jest ciepłą osobą, bardzo dużo pomaga mi w domu. Dusza człowiek, mało takich się spotyka. Ma serce na dłoni, każdemu pomoże.
- Ostatnie tygodnie przed walką Krzysiek spędza zawsze w wynajmowanym przez Knockout Promotions mieszkaniu w Warszawie. Jak znosicie rozłąkę?
- Jest ciężko, choć przyzwyczaiłam się do już tego. Z drugiej strony taka rozłąka wychodzi nam na dobre. Zdążymy za sobą zatęsknić. Normalnie, gdy Krzysiek nie przygotowuje się do walki, spędzamy ze sobą naprawdę dużo czasu. Dlatego fajnie, że od czasu do czasu każdy ma dla siebie chwilę, że może pobyć w pojedynkę i zająć się swoimi sprawami.
- Krzysiek często powtarza, że jesteś kobietą wielu talentów. Czym się zajmujesz?
- Moje hobby to makijaże artystyczne, a ostatnio zaczęłam się uczyć tatuowania pod okiem Adama Dobosza z "Locomotiv ink". Jestem uzdolniona plastycznie, dlatego rękę mam wyrobioną. Szybko zaczęłam dobrze tatuować. Cieszy mnie to, bo ja się przy tym relaksuje.
Wiemy, kto skomentuje walkę Głowackiego o tytuł mistrza świata. Ukłon DAZN w stronę polskich fanów
- Krzysiek nie dał się namówić na tatuaż twojego autorstwa?
- Zaczęłam mu nawet robić jeden. Taki nie za duży, akurat było miejsce, by wkomponować coś nowego w stary tatuaż. Wszyscy mówią, że jestem mega delikatna, ale jak on histeryzował (śmiech). Tylko igę przyłożyłam, a on krzyczał, że boli. Mówiąc kolokwialnie biją się z rywalami po mordach, krew się leje, a tutaj panika jak u dziewczynki.
- Bywa romantykiem?
- Pewnie. Jeszcze jak mieszkaliśmy w Warszawie, a ja pracowałam na siłowni, to wróciłam z treningu do domu, a tam cały przedpokój w świeczkach, wszędzie rozsypane róże. W salonie czekała już kolacja, dokładnie krewetki, które tak uwielbiam.
- To mnie zaskoczyłaś, bo Krzysiek mówił mi ostatnio, że jest słabym kucharzem.
- Kłamał. Dobrze gotuje. Co prawda ja lepiej, ale Krzysiek też potrafi zaskoczyć w kuchni.
- Sama będziesz oglądać walkę?
- Sama tego nie dźwignę, walkę obejrzę w towarzystwie przyjaciół z sąsiedztwa. Ja wiem po sobie, że mocno to przeżywam. Jak walczył z Własowem, to o mało nie zemdlałam z tego stresu - on dopiero co wychodził do ringu, a ja już wpadłam w histerię. Jak tylko zaczynam myśleć o walce Krzyśka, to ściska mnie w żołądku, ogólnie straszne uczucie. Te walki mi się dłużą, mam wrażenie, że rundy nie mają końca.
Promotor mówi o KOŃCU Artura Szpilki. Wystarczy jedna decyzja, gorzka zapowiedź [TYLKO U NAS]
- W ostatnich dniach przed walką często rozmawiacie, czy Krzysiek skupia się wyłącznie na zbliżającym pojedynku?
- Co ty, ciągle do mnie dzwoni. Jesteśmy non stop na łączach. A czasami jak pośpię dłużej, tak do 8.30 powiedzmy, to biorę telefon, a tam 10 nieodebranych połączeń i 20 wiadomości o treści - "Co się dzieje?", "Już dzwonię po karetkę".
- Ty masz dzieci z poprzedniego związku, Krzysiek także. Jesteście teraz jedną wielką rodziną?
- Ja z jego córkami mam bardzo dobry kontakt, on z moją także. Moja córka mówi, że Krzysiek to jest jej drugi tata. On uwielbia dzieciaki, ma anielską cierpliwość do nich. Ja jestem ten zły glina, a on dobry - na wszystko im pozwala. Nie ma serca, by zwrócić im uwagę. On jest od rozpuszczania.
- Jak będą wyglądać twojej ostatnie godziny przed walką?
- Muszę coś zaplanować sobie. Zaczęłam ostatnio trenować pole dance, więc chyba umówię się z trenerką, by zrobić kilka godzin treningu. Bo tak siedzieć w domu i czekać, to byłoby straszne dla mnie. Zdecydowanie lepiej zająć czymś głowę. Ostatnio zaczęłam się też mocno interesować taki energiami płynącymi z kosmosu. Krzysiek się z tego śmieje, mówi że wierzę w UFO itd., ale będę mu wysyłać dobre wibracje i energię z Polski do Londynu.
Tak chce ZASKOCZYĆ Polaka! Nietypowe zmiany przed walką o tytuł mistrza świata