Krzysztof Głowacki

i

Autor: fot. Tomasz Radzik/Super Express Krzysztof Głowacki

Z wizytą u Głowackiego. Zdradzamy TAJEMNCE przygotowań do walki o tytuł mistrza świata [GALERIA]

2021-03-11 12:33

W przyszłą sobotę Krzysztof Głowacki stanie przed szansą zostania mistrzem świata. Ostatnie tygodnie przed walką z Lawrencem Okoliem spędza odizolowany w mieszkaniu w Warszawie. "Super Express" wpadł do pięściarza z Wałcza z odwiedzinami.

Bielany, dziesiąte ostatnie piętro z widokiem na centrum stolicy. Mieszkanie od kilkunastu lat wynajmowane przez Knockout Promotions. To właśnie tam Głowacki spędza najważniejszy okres przed pojedynkami.

- To już tradycja. Robię tak od 12 lat. Przeprowadzam się tam około półtora miesiąca przed walką. Każdy jest inny, mi takie odizolowanie pomaga. Tak byłyby spacery z psami i inne tego typu rzeczy, a tak mogę skupić się wyłącznie na trenowaniu i odpoczywaniu - mówi nam Głowacki.

Jan Błachowicz w szczerej rozmowie z SE. Nasz wielki mistrz zdradza: Sznur wisielca daje mi wielką moc

Choć na co dzień mieszka blisko Warszawy, pod Legionowem, to jednak szkoda mu tracić czas na stanie w korkach.

- Mając dwa treningi każdego dnia musiałbym tę trasę pokonywać w sumie cztery razy. A tak salę mam teraz praktycznie pod nosem, wracam po harówce i od razu mogę się położyć i odpoczywać. W najcięższym okresie przygotowań relaks i regeneracja są kluczowe - dodaje.

Wiemy, kto skomentuje walkę Głowackiego o tytuł mistrza świata. Ukłon DAZN w stronę polskich fanów

W mieszkaniu nie jest sam. Teraz towarzyszy mu Damian Kiwior, wczoraj miał się pojawić także Kamil Szeremeta. Panowie na nudę nie narzekają.

- Mamy telewizor, oglądamy mecze, jest wesoło. Ja sporo czasu spędzam także w kuchni. Sam sobie gotuję. Diety pudełkowe odpowiadały mi, ale czasami, gdy na klatce bywało gorąco, to niektóre posiłki traciły mocno na świeżości. A tak to kupię jakieś mięso czy rybę, do tego warzywa i po kłopocie. Nie jestem dobrym kucharzem, ale radzę sobie - opowiada.

Z wagą nie ma żadnego problemu. Niektórzy pięściarze zbijają kilogramy nawet dzień przed oficjalnym ważeniem, jednak Głowackiego to nie dotyczy.

- Teraz ważę niecałe 89 kg, czyli prawie dwa kilogramy poniżej limitu. Po prostu jem zdrowo. Trzy posiłki dziennie plus odżywki. Jedyną moją słabością są burgery, ale na nie przyjdzie czas po 20 marca - zdradza.

Promotor mówi o KOŃCU Artura Szpilki. Wystarczy jedna decyzja, gorzka zapowiedź [TYLKO U NAS]

Do Londynu wyleci w poniedziałek z samego rana m.in. w towarzystwie trenera Fiodora Łapina i brata Jacka.

- Najbardziej cieszę się, że wreszcie dojdzie do tej walki. Nie było mnie ponad 20 miesięcy, to najdłuższa przerwa w karierze. Nie czuję żadnej presji, nikomu nie muszę nic udowadniać. Pojadę, wygram i przywiozę pas do Polski - zapewnia.

Okolie jest niezwykle pewny siebie, ale Głowackiego to nie rusza.

- Widziałem, że śpiewa, że wydał książkę, ale to ja będę mistrzem świata. Przemówię w ringu, a on niech sobie gada co chce - kończy.

Tak chce ZASKOCZYĆ Polaka! Nietypowe zmiany przed walką o tytuł mistrza świata

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze