Czy ktoś jest w stanie go zatrzymać? Z jednej strony brutalny i bezwzględny przy slapfightingowym stole, z drugiej niezwykle skromny i uśmiechnięty. Dawid „Zaleś” Zalewski znowu wygrał turniej TOTALbet Punchdown, nokautując w pierwszym uderzeniu Marcina „Kostrzesia” Kostrzewskiego. Za wygraną zgarnął mistrzowski pas i otrzymał 50 tysięcy złotych. Tuż po wygranej „Zaleś” przyznał wprost, że szybko musiał pozbyć się mistrzowskiego pasa!
TOTALbet Punchdown 5: Zaleś wielkim zwycięzcą! Zapis relacji na żywo
TOTALbet Punchdown 5: „Zaleś” po wygranej w finale
Wszystko z tego powodu, że wszyscy chcieli robić sobie zdjęcia z mistrzowskim trofeum. „Zaleś” rozbrajająco przyznał, że musiał się go… pozbyć! - Jest w aucie, bo wszyscy chcieli sobie z nim zdjęcia robić, także trzeba się go było szybko pozbyć. Męczące to było. Każdy mówił „daj, daj, daj” - przyznawał z uśmiechem najlepszy zawodnik w walkach na plaskacze na świecie. Zalewski ze skromnością twierdził jednak, że to kwestia szczęścia w losowaniu. - Dwa razy wylosowałem pierwsze uderzenie – przyznawał.
Pierwszy raz w karierze zaczęło mu dzwonić w uszach po jednym z uderzeń, ale to i tak nie zrobiło na nim wrażenia. Teraz czas na podbój światowych scen! Zwłaszcza, że jak przyznawał w rozmowie z „Super Expressem” Jakub „Ptyś” Henke, czyli jeden z szefów organizacji, ta jest planowana na początku przyszłego roku!