"Super Express": - Oglądałeś walkę Tomka z Erikiem Moliną w ostatnią sobotę?
Ziggy Rozalski: - Tak, byłem na wyprawie weekendowej moją łódką na Lake George i tam oglądałem ten pojedynek.
- I co o nim sądzisz?
- Tomek przegrał. Żal mi było na to patrzeć, bo jest moim przyjacielem i kocham go z całego serca. On nie musiał walczyć, bo nie brakuje mu pieniędzy. Nie musi pracować do końca swego życia. Ma nieruchomości, które kupił i niech tych biznesów pilnuje. Ta walka była mu zupełnie niepotrzebna. Już się żegnał z boksem. Ja mu powtarzałem, że po starciu z Witalijem Kliczką powinien sobie dać spokój z boksem. Od tamtej pory to już nie był ten sam Adamek.
Zobacz: Polsat Boxing Night: Eric Molina zakończył karierę Tomasza Adamka. Zobacz NOKAUT [WIDEO]
- Może powinien się zająć polityką?
- Nigdy w życiu. Mówiłem mu trzy lata temu, kiedy próbował być posłem do europarlamentu, by nie pchał się w politykę. Ja w ogóle uważam, że boksować można góra do 36. roku życia. I jeśli się do tej pory nie zarobi tam pieniędzy, trzeba się zająć czymś innym. Niech Adamek ustąpi miejsca panu Arturowi Szpilce czy Krzysztofowi Głowackiemu. Jest wielu młodych pięściarzy, dla których światowe ringi stoją otworem. Ale Tomek w przeciwieństwie do mnie lubi ten cały szum medialny wokół siebie. A tu trzeba sobie dać z tym wszystkim spokój. Nie chciał jednak słuchać papy Ziggiego.
Sprawdź: Sędzia walki Adamek - Molina został uderzony w głowę! Grożą mu też w internecie
- Boks to też silne i niebezpieczne uderzenia.
- Tak, Tomek ma na szczęście mocną głowę, więc nic mu się od nich nie stało. Wielu pięściarzy tak jest pokiereszowanych, że much od ptaków już nie odróżniają. Tomek jest ciągle sprawny umysłowo i fizycznie, ma wspaniałą żonę, supercórki. Niech się rodziną zajmie, bo to jest w życiu najważniejsze. W boksie osiągnął wiele i na zawsze będzie legendą. Jego sukcesów nikt mu nie zabierze.