Andrzej Gołota czas przymusowej kwarantanny spowodowanej epidemia koronawirusa spędza w swoim domu w Chicago. Dla boksera to ciężki czas, bo przez całą karierę, i po jej zakończeniu, uwielbiał być w ruchu, nie znosił bezczynności i siedzenia w jednym miejscu. Dlatego po zawieszeniu rękawic na kołku jego wielka pasją stał się tenis i jazda na nartach. Teraz, żeby "nie zardzewieć" Andrew chodzi na długie, liczące po kilka mil spacery z psem i biega.
Mariusz Pudzianowski pokazał przerażające ZDJĘCIE. Ludzie zamienili się w stado BARANÓW
O stan ducha pięściarza martwi się jego żona Mariola, która obawia się, że jak kwarantanna potrwa dłużej, to małżonek może wpaść w depresję. Dlatego wynajduje mu w domu coraz to nowe zajęcia.
Kamil Szeremeta: Mogę walczyć z Gołowkinem nawet na Księżycu [WIDEO]
- Mówię do męża: Andrzej martwię się, żebyś nie wpadł w depresję, żeby tak się nie stało, to trzeba się czuć potrzebnym, więc musisz myć talerze, zacząć gotować. Pieczenie miało być wisienką na torcie, ale mąż nie zamierza się na razie do tego zabrać. Wypełnia krzyżówki. Ja czytam książki, oglądam filmy. Mąż też. Ostatnio widział klasykę - Rocky'ego 3. Dobre filmy lecą teraz w telewizji" - wyznała pani Mariola.
Mariola Gołota wyjawiła również, jak wraz z mężem radzą sobie w trudnym czasie światowej pandemii: - W stanie Illinois od 1 maja każdy musi nosić ochronną maseczkę. Własne procedury wdrożyliśmy w domu sami. Na przekład kiedy przychodzą do nas paczki, to zanim je otworzymy, trafiają do garażu, gdzie przechodzą swoją kwarantannę. Drobne rzeczy, o których dotąd się nie myślało, dziś stają się uciążliwe. Jesteśmy już tym wszystkim trochę zmęczeni. Marzymy o tym, żeby gdzieś wyjechać - powiedziała żona bokserskiej legendy.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
