Artur Szpilka

i

Autor: Kamil Kacperczyk/Super Express Artur Szpilka

Rozmowa "Super Expressu"

Artur Szpilka o walce z Denisem Załęckim na High League 4: W klatce szacunku nie będzie

2022-09-14 17:13

Już w sobotę Artur Szpilka zadebiutuje na freakowej gali High League 4. W Gliwicach jego rywalem będzie Denis "Bad Boy" Załęcki. - Ja chcę wyjść do tej walki jak do ostatniej, z pełnym spokojem w głowie. Nie narzuciłem sobie żadnej presji i to jest klucz - powiedział nam Szpilka.

"Super Express": - Do walki z Denisem zostały godziny. Jak samopoczucie?

Artur Szpilka: - Już się nie mogę doczekać, emocje sięgają zenitu, zresztą ja uwielbiam cały fight week poprzedzający walkę. Czekam na ważenie, potem pójdę spać, rano wstanę i z pieskami na spacer - to moja rutyna. A potem już wyczekiwanie na starcie, bo ciężko zapierniczałem trzy miesiące. Ostro zasuwałem i chcę teraz to wszystko pokazać w klatce. Gdy ciężko trenujesz, gdy masz sporo wyrzeczeń, to potem sam pojedynek jest już nagrodą. To są takie emocje, których nie da się opisać. Ktoś, kto nigdy nie walczył i nie wchodził do ringu czy klatki, to nie wie o czym mówię. To jest taka adrenalina w organizmie, że człowiek nie chodzi, a unosi się nad ziemią.

- Na ostatnim bokserskim treningu świetnie się bawiliście razem z trenerem Andrzejem Liczikiem. Szkoleniowiec spróbował nawet obrotowego kopnięcia.

- Jak przychodziłem do niego na początku przygody z MMA i trener wiedział, że może kopać, to kilka razy trafił mnie w przednią nogę. Trener jest kozakiem oraz świetnym człowiekiem i dlatego żałuję, że ta nasza pierwsza walka wyszła jak wyszła (porażka z Łukaszem Różańskim, red.). Ale może tak miało być.

Artur Szpilka ostro o zachowaniu Amadeusza Ferrariego przed High League. "To jest słabe"

Ostatni trening Artura Szpilki przed walką z Denisem Załęckim

- Tak naprawdę w treningu jesteś od wielu miesięcy. Twoi trenerzy od przygotowania fizycznego nawet na wakacjach nie chcieli, byś cokolwiek przytył, a z tym w przeszłości bywało różnie.

- Jedno to postanowienia trenerów, drugie to moja głowa. Ja wiem dobrze co na mnie źle wpłynęło, jak ciężko było mi nie raz wracać do poziomu, w którym czuję, że trenuję, a nie tylko, że zbijam wagę itd. Jak musiałem biegać, ważąc 115 kg, to czuło się to w kościach oraz stawach i potem brały się z tego kontuzje i różne mikrourazy.

- Podobnie jak w przypadku walki z Siergiejem Radczenko tak i teraz darzysz rywala dużym szacunkiem.

- Tak, ale szacunek kończy się wraz z wejściem do klatki. To walka i każdy, kto myśli inaczej, to się myli. Ja często mówię wszystkim, by nie oceniali zawodników sportów walki po ich zachowaniu, bo to jest coś zupełnie innego. To nie są piłkarze czy siatkarze. W sportach walki wychodzi się zrobić krzywdę rywalowi, dla wielu z nas to jest całe życie. To mogą zrozumieć jednak tylko ci, co sami kiedykolwiek walczyli. Te emocje przed pojedynkiem i w jego trakcie są im kompletnie nieznane.

- Z równowagi bardziej od rywala chce cię wyprowadzić jego trener Mirosław Okniński. Podczas "Rundek" było gorąco, trudno było się powstrzymać od mocnej odpowiedzi?

- Trudno. Sam ze sobą walczyłem, w pewnym momencie przygasłem - jeden Artur mówił mi w głowie, by jechać z trenerem, drugi - ty już jesteś poza tym. Wygrał ten drugi (śmiech).

- Czego ci zatem życzyć na sobotę?

- Wiesz co, niech każdy życzy co chce. Oby tylko zdrowie było. Ja chcę wyjść do tej walki jak do ostatniej, z pełnym spokojem w głowie. Nie narzuciłem sobie żadnej presji i to jest klucz.

Artur Szpilka szczerze o MMA. Chce wyjaśnić kilka konfliktów [TYLKO U NAS]

Sonda
Kto wygra na High League 3?
Najnowsze